Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze. Grali agresywnie, czym zmuszali rywali do błędów. "Dziurawili" defensywę Politechniki, wobec czego rzucili aż 18 bramek w pierwszych trzydziestu minutach. Przyjezdni gubili piłkę w ataku. Trzeba jednak powiedzieć, że sędziowie podjęli kilka kontrowersyjnych decyzji. - Arbitrzy pomogli wyjść przeciwnikom na sześć goli przewagi - zaznacza Łukasz Guzik, kołowy AZS-u.
Druga połowa była bardziej wyrównana. Radomianie zmienili ustawienie w obronie na 5:1, ponadto złapali swój właściwy rytm, zaczęli "gonić wynik". Udało im się znacznie zniwelować dużą stratę, w efekcie czego na dwie minuty przed końcem tracili tylko 3 bramki do Końskich. Później jednak gospodarze zdobyli 3 gole z rzędu i wynik spotkania był przesądzony.
Znów najskuteczniejszymi zawodnikami AZS-u byli: Grzegorz Mroczek, autor dziesięciu trafień, oraz Michał Kalita - 6 bramek. Po stronie KSSPR-u najwięcej goli rzucili Hubert Kornecki (9) oraz Rafał Biegaj (7).
Niemniej jednak, jak podkreśla Roman Trzmiel, trener Politechniki, jego podopieczni kolejny raz zostawili serce na boisku. Sędziowie podjęli kilka dyskusyjnych decyzji, choć trzeba przyznać, że w twardym, męskim meczu na wygraną bardziej zasłużył KSSPR. Tym samym zrównał się punktami z drugim w tabeli Piotrkowianinem i zajmuje po 16. kolejce trzecią lokatę.
KSSPR Końskie - AZS Politechnika Radomska 34:30 ( 18:11 )
KSSPR: Ratuszniak, M. Kornecki, Witkowski - H. Kornecki 9, Biegaj 7, Napierała 5, Smołuch 5, Bodasiński 4, Kubała 2, Bąk 2, Dobrowolski 0, Baturin 0, Słonicki 0
AZS: Bury, Polit - Mroczek 10, Kalita 6, Dąbrowski 5, Przykuta 4, Świeca 4, Guzik 1, Cupryś 0