Mogli nawet pokusić się o coś więcej, gdyby nie kontrowersyjne i niewytłumaczalne decyzje sędziów na korzyść gospodarzy. - Arbitrzy nieco pomogli Końskim w wypracowaniu sześciobramkowej przewagi - stawia sprawę jasno Łukasz Guzik, kołowy radomian.
Niemniej jednak, Akademicy stawili czoła faworyzowanemu rywalowi. KSSPR, walczący o czołowe lokaty w tabeli, miał problemy z rywalem w drugiej połowie. Pomimo dużej straty po pierwszych trzydziestu minutach (7 bramek-przyp.red.), w końcowych fragmentach Politechnice udało się nawiązać wyrównaną walkę.
Choć, jak przyznaje Łukasz Guzik: - W pierwszej połowie gra się nam nie kleiła. W Końskich zawsze grało się ciężko, to trudny teren - zaznacza. Od razu dodaje: - Trzeba oddać, że w przekroju całego meczu byliśmy słabsi.
Przed spotkaniem z obozu radomian dochodziły niepokojące informacje na temat tego, jakoby w szeregach AZS-u miał nie wystąpić Michał Kalita. Taka decyzja miała być spowodowana zaległościami finansowymi wobec kapitana. Co więcej, nosił się on z zamiarem zakończenia swojej gry w Politechnice. Sprawy zostały jednak uregulowane. Zawodnik zagrał i znów był wyróżniającą się postacią w swoim zespole - zdobył 6 goli.
W składzie Akademików w końcu znalazło się więcej niż dziewięciu szczypiornistów, aczkolwiek o Marcinie Dziosie i Mariuszu Dziurze można powiedzieć tylko tyle, że zostali wpisani do protokołu meczowego. Z pewnością przydadzą się w najbliższym starciu, przeciwko ASPR Zawadzkie. Dojdzie do niego już w ten weekend.