Sebastian Kicki: Pozostaje niedosyt

W spotkaniu 19. kolejki PGNiG Superligi NMC Powen Zabrze podejmować będzie Azoty Puławy. Puławianie w tabeli zajmują piątą lokatę, mimo zmiennego szczęścia z jakim grają w bieżącym sezonie. Pojedynki tych dwóch ekip to zwykle bardzo zacięte mecze. Na obecnym etapie rozgrywek można się spodziewać tym bardziej wyrównanej rywalizacji, że kolejne zespoły w tabeli dzielą niewielkie różnice punktowe, każde zdobycze są więc na wagę złota.

W rozegranej przed tygodniem 18. serii spotkań Azoty Puławy na własnym parkiecie pokonały Nielbę Wągrowiec. Zabrzanie podzielili się w Głogowie punktami z tamtejszym Chrobrym. - Pozostaje niedosyt, bo do Głogowa jechaliśmy po dwa punkty. Rywale byli w naszym zasięgu. W pewnym momencie prowadziliśmy nawet czterema bramkami. Bardzo żałujemy, że wróciliśmy tylko z jednym punktem, bo wygrywając wyprzedzilibyśmy Chrobrego, a tak wciąż jesteśmy i punkt za nim - stwierdził bramkarz NMC Powen Zabrze, Sebastian Kicki.

Przed zabrzańską drużyną jeszcze tylko cztery szanse na zdobycie punktów. Trzy z czterech pozostałych do rozegrania spotkań to mecze z gatunku trudnych. Rywalami NMC Powen będą wspomniane Azoty Puławy, groźna u siebie Nielba Wągrowiec i Vive Targi Kielce, potencjalnie łatwiejsze zdanie podopiecznych Bogdana Zajączkowskiego czeka tylko w Legnicy. - Lepiej się gra, gdy ma się jasną, stabilną sytuację w tabeli. My musimy włożyć w to jeszcze sporo pracy, żeby mieć ten komfort. Przed nami faktycznie trudne mecze, tym bardziej że przed pojedynkiem z Vive Targami Kielce musimy być pewni swego. Mam nadzieję, że zdobywać kolejne punkty zaczniemy już w sobotę w meczu z Azotami - powiedział golkiper.

Sądząc po wynikach wydaje się, że zwłaszcza puławianie wyjątkowo „nie leżą” szczypiornistom NMC Powen Zabrze. Mimo zaciętych pojedynków między tymi ekipami częściej to zawodnicy Marcina Kurowskiego schodzili z parkietu zwycięscy, jak chociażby w meczu 8. kolejki kiedy to pokonali zabrzan 19:18, do Final Four Pucharu Polski również awansowali, pokonując ekipę z Zabrza jedną bramką. - Azoty to trudny rywal, mają silną bramkę i mocną obronę. Z drugiej strony można z nimi powalczyć, co pokazaliśmy już nieraz. Tym razem mamy ten przywilej, że gramy u siebie. A te dwa oczka są nam niezwykle potrzebne, aby już na dobre odbić się od dolnych stref tabeli i ze spokojem myśleć o play-off - poinformował gracz.

Zawodnicy NMC Powen ostro pracowali, aby tym razem sportowe szczęście uśmiechnęło się do nich. Sam los to jednak w sporcie za mało, trzeba było zatem sporządzić receptę na Azoty. - Szczególnie trzeba uważać na Piotra Masłowskiego, na środku, który prowadzi grę puławian. Poza tym Azoty dysponują bardzo doświadczonym składem. Mają solidną obronę i mocną bramkę. Nie dają sobie wiele rzucić. Chociaż i my z tego słyniemy - zakończył bramkarz.

Komentarze (0)