Łukasz Jaszka: Zacisnąłem zęby

Łukasz Jaszka miał duży udział w sobotnim zwycięstwie KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski nad AZS-em AWF Biała Podlaska. Kilka dni przed meczem jednak jego występ był poważnie zagrożony.

Rozgrywający w poprzednim meczu w Zawidzkich nabawił się urazu nadgarstka. - Podjąłem decyzję, że zagram bo to był dla nas bardzo ważny mecz, a punkty są nam bardzo potrzebne - mówi Łukasz Jaszka.

Ostrowianin grając z opatrunkiem na ręce nie oszczędzał się na boisku. - Z moją ręką nie jest najlepiej, ale zacisnąłem zęby. Mam spuchniętą rękę i jakieś zapalenie ścięgna. Mam nadzieję, że za kilka dni będzie już wszystko dobrze - mówi młodszy z braci Jaszka.

Rozgrywający ostrowskiej siódemki przeciwko "Akademikom" z Białej Podlaskiej rzucił 6 bramek i miał duży udział w cennej wygranej 33:30. Dwa punkty zostały w Ostrowie Wielkopolskim po udanej końcówce gospodarzy. - Powiedzieliśmy sobie przed spotkaniem, że musimy zostawić serce na boisku. Do 55 minuty mecz był na styku. Od tego momentu zagraliśmy mocno w obronie i długą piłkę w ataku. Wcześniej można powiedzieć robiliśmy z bramkarza rywali mistrza świata, bo parę razy trafiliśmy w niego. Najważniejsze, że w końcówce byliśmy już skuteczniejsi - skomentował ostrowski zawodnik.

Komentarze (3)
Kibic ręcznej
26.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No właśnie co z tym Nowakowskim?Chyba ostatni sezon tego grajka!Bo ani zdrowia ani przede wszystkim serca nie ma ten chłopak do gry. 
avatar
derek
26.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
serce do walki ma chyba po swoim bracie! już mecz wcześniej w Ostrowie pokazał się dobrej strony. a co z Nowakowskim który wiecznie choruje? 
arekPL
26.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dzięki! Taka postawa zasługuje na uznanie!