Spotkanie bez emocji - relacja z meczu Olimpia/Beskid Nowy Sącz - AZS Warszawa

Przed trzema tygodniami przyjazd Akademiczek do Nowego Sącza zakończył się porażką dwudziestoma bramkami. Tym razem warszawianki jechały na Sądecczyznę przez Olkusz, gdzie przegrały z tamtejszym SPR. Zapowiadało się zatem kolejne wysokie zwycięstwo Olimpii/Beskid. Gospodynie wygrały, jednak w znacznie słabszym stylu niż poprzednio.

Spotkanie rozpoczęło się bardzo ospale, a zawodniczki obu zespołów jakby nie chciały zwiększyć tempa gry. Pierwsze bramki padły dopiero w piątej minucie, najpierw dla gospodyń, po czym szybko wyrównały warszawianki. Następnie za sprawą Katarzyny Łakomskiej, Olimpia/Beskid zaczęła grać bardziej ofensywnie. Bramkarka sądeczanek świetnie wyrzucała piłkę na kontry, a Victoryia Panasiuk oraz Anita Sikorska zdobywały kolejne bramki. Po kwadransie na tablicy wyświetlił się wynik 8:3. W następnych fragmentach pierwszej połowy ponownie wyróżniającą się postacią była bramkarka miejscowego zespołu, która kilka razy ratowała swoją drużynę w trudnych sytuacjach. Dzięki temu przewaga bramkowa Olimpii/Beskid stopniowo się zwiększała, choć siła ofensywna sądeczanek była słabsza niż zazwyczaj. Sporo błędów w komunikacji, a także strat piłki przydarzyło się gospodyniom. Wynik do przerwy to 15:7.

Po zmianie stron trenerka Lucyna Zygmunt dokonała roszady na bramce, wpuszczając do gry Magdalenę Lorek. Przez pierwsze piętnaście minut drugiej połowy rywalizacja była bardzo wyrównana. Sądeczanki rzuciły sześć bramek, natomiast zawodniczki przyjezdne o jedną więcej. Później znów lepiej zaczęły prezentować się szczypiornistki z Nowego Sącza, do których należało kolejne dziesięć minut. Prym w szeregach Olimpii/Beskid wiodła wówczas powracająca do składu Marzena Polanowska. Występująca z numerem 16 zawodniczka miała udział przy pięciu bramkach, rzucając trzy oraz dwie wypracowując koleżankom. Piłkarki z Warszawy nie chciały jednak poddać się zbyt łatwo. W drugiej połowie, głównie dzięki dobrej postawie Magdaleny Godlewskiej oraz Sylwii Michałowskiej, były równorzędnym przeciwnikiem dla liderującej w tabeli Olimpii/Beskid. Mecz zakończył się wynikiem 32:23.

Drużyna z Nowego Sącza nie zagrała w taki sposób, do jakiego przyzwyczaiła swoich kibiców. Mecz z podopiecznymi Daniela Lewandowskiego, które dzień wcześniej rywalizowały z SPR Olkusz, wydawał się idealną okazją do poprawy bilansu bramkowego. Gdyby nie kilka skutecznych kontrataków w pierwszej połowie, o wygraną mogłoby być trudno, gdyż po przerwie widowisko było bardzo wyrównane.

Olimpia/Beskid/Gór-Stal Nowy Sącz - AZS AWF Warszawa 32:23 (15:7).

Olimpia/Beskid: Łakomska, Lorek: Panasiuk 9, Płachta 5, Sikorska 4, Szczecina 4, Polanowska 3, Podrygała 2, Wańczyk 2, Maślanka 1, Rusin 1, Moskal 1, Kawa, Śliwa.

Trener:
Lucyna Zygmunt
Kary: 8 min.
Karne: 5/5

AZS Warszawa: Michalska, Zamęcka, Niezbecka: Godlewska 7, Jaszkowska 4, Michałowska 4, Pawłowska 3, Wilczyńska 2, Korniluk 2, Kaźmierczak 1, Ciężkowska, Masna, Gawrońska.

Trener: Daniel Lewandowski
Kary: 8 min.
Karne: 3/3

Sędziowie: Schiwon, Toczyński.
Widzów: 200

Komentarze (3)
syriusz
7.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Powoli zaczyna być widać rękę pani trener. Zespół gra coraz gorzej, atmosfera się psuje i mnóstwo niezrozumiałych decyzji trenerki. Najprawdopodobniej jeśli nikt z władz nie walnie pięścią w st Czytaj całość
Arystoteles
4.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pani Zygmunt ma jakiś inny pogląd na piłkę ręczną niż cała reszta świata. Manewruje bramkarkami zupełnie bez sensu a hitem już było na ostatnie 20 minut w Olkuszu wpuszczenie 17-letniej Szczure Czytaj całość
sączers
4.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
AZS AWF Warszawa zagrał dwa mecze dzień po dniu. Mimo to Olimpia-Lucyna-Zygmunt-Show Nowy Sącz miała z nimi problemy. To chyba świadczy o tym, że praca jaką trenerka wykonuje z zespołem, z tygo Czytaj całość