Zbigniew Markuszewski (trener SPR Chrobry Głogów): Było za dużo prostych błędów. Mecz momentami dobry, konsekwencja w ataku i obronie. Niestety tylko chwilami. W tej chwili niestety dzieli nas ogromna różnica. Brakuje nam wartościowych zmienników. Dzisiaj nie mogłem skorzystać z Tomka Mochockiego. Brakowało wartościowej zmiany na kole. Niestety jesteśmy w takiej a nie innej sytuacji kadrowej i musimy przygotowywać się do kolejnego pojedynku. Walczymy w dalszym ciągu o 6 miejsce. Poprzedni mecz i ten dzisiejszy momentami wskazują, że jesteśmy na dobrej drodze. Nie możemy się oglądać na innych tylko sami powinniśmy wywalczyć dwa, a najlepiej 4 punkty. W Lubinie będzie niezwykle ciężko. Derby to jak zwykle bardzo specyficzny mecz, ale zdajemy sobie sprawę, że nasza forma zwyżkuje i postaramy się ten mecz wygrać.
Mateusz Frąszczak (SPR Chrobry Głogów): Nie możemy być zadowoleni z wyniku. Przegrana u siebie 10 bramkami to zdecydowanie za dużo. Pierwsza część była jeszcze w miarę dobra, jednak druga połowa kompletnie nie wyszła. Mówiliśmy sobie, że potrzeba maksymalnej koncentracji. Niestety popełniliśmy proste błędy, a taki zespół jak Vive natychmiast to wykorzystuje. Poszły kontry i było po nas. Pierwszy raz widziałem tylu ludzi w naszej hali. Było super. Atmosfera była nieco przytłumiona w wyniku wczorajszej katastrofy, ale generalnie same plusy.
Bogdan Wenta (trener KS Vive Targi Kielce): Mecz bez historii. Na pewno w pierwszej części brakowało nam koncentracji, bo zbyt dużo roztrwonionych pozycji. W obronie troszkę na luzie, potem wydawało się, że przed przerwą odskoczymy na nieco więcej. Zaczęliśmy grać zbyt indywidualnie, pojawiły się błędy i Głogów szybką, bezpośrednią kontrą podgonił wynik. I dopiero pod koniec, kiedy o dziwo graliśmy w osłabieniu zbudowaliśmy przewagę. Druga połowa to już spokojny mecz z obu stron gdzie wynik był już przesądzony. Nic się nikomu nie stało i to jest ważne. W kuluarach rozmawialiśmy i wiem, że Chrobry ma inne założenia niż my. Muszą powalczyć w Lubinie. Inne cele, inny rytm gry po prostu. Starałem się dzisiaj dozować zawodnikom obciążenia meczowe. Chyba każdy był na boisku. Mariusza Jurasika wykorzystałem trochę więcej na skrzydle. Cleverly ma lekko przeciążone kolano dlatego wolałem go oszczędzić. Thorir nabawił się grypy i mam nadzieję, że nikogo nie zarazi. Cieszymy się, że zespół gospodarzy może grać w takich warunkach. Jest fajna hala, sporo kibiców. Widać, że trener Markuszewski wspólnie z Piotrem Zembrzuskim wykonują w Głogowie dobrą robotę. Mają fajny, młody zespół, zwłaszcza bramkarzy. Zmierzają w dobrym kierunku.
Tomasz Rosiński (KS Vive Targi Kielce):Początkowo było zbyt nerwowo. Odpalaliśmy rzuty, dlatego wynik oscylował w okolicach remisu. W drugiej części uspokoiliśmy grę, poszło kilka kontr i praktycznie od 40 minuty było po zawodach. Dziękujemy za wsparcie kibiców, którzy przyjechali z Żagania. Grupa fanów Vive, przede wszystkim Mariusza Jurasika była bardzo aktywna. Generalnie trzeba pochwalić publikę. Fajnie się tu grało.
Patryk Kuchczyński (KS Vive Targi Kielce): Na pewno był to w naszym wykonaniu dziwny mecz. Bardzo nierówny, bardzo dużo błędów. Musimy szybko wyeliminować z gry nieskuteczne zagrania i przygotować się do kolejnego spotkania. Brawa dla chłopaków z Głogowa. Widać, że chcieli powalczyć, pokazać się z dobrej strony. Za to im wielkie dzięki. Fajnie, że w miejscach w których gramy jest coraz więcej kibiców. Dziękujemy wszystkim za meczowy doping, zwłaszcza grupie młodzieży z Żagania.
Całkiem nieźle.