Łukasz Gierak: Niepokojące jest to, że nie potrafimy zdobyć kompletu punktów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Pojedynek ligowy pomiędzy Nielbą Wągrowiec, a NMC Powenem Zabrze był niewątpliwie meczem walki. W całym starciu, które zakończyło się remisem, sędziowie ukarali zawodników aż 18 karami 2-minutowymi. Najdłużej na ławce kar, bo aż 24 minuty przesiedzieli zawodnicy z Zabrza.

Zdaniem Łukasza Gieraka, sobotniemu spotkaniu 20. kolejki PGNIG Superligi, towarzyszyło sporo walki. - Każda z drużyn bardzo chciała wygrać. Postawiliśmy na mocną obronę. Na parkiecie było sporo bijatyki. Piłka ręczna to jednak gra dla prawdziwych mężczyzn - tu nie można pozwolić sobie na łzy. Było dużo kar oraz wiele błędów, zarówno w obronie, jak i w ataku - tłumaczył wągrowiecki rozgrywający.

Według Gieraka, jeśli chce się zbyt mocno, to nieraz zdarza się tak, że nic nie wychodzi. - Nie zabrakło nam ambicji. W końcówce, kiedy to mieliśmy szansę na zwycięstwo, pogubiliśmy się. Każda drużyna ma słabsze momenty. Nas kryzys dopadł pod koniec. Jesteśmy źli na siebie, że nie udało się rzucić bramki dającej nam zwycięstwo. Musimy teraz szybko podnieść się i spróbować wygrać w kolejnych meczach. Niepokojące jest to, że od tylu kolejek nie potrafimy zdobyć kompletu punktów - oceniał popularny "Giera".

W meczu z Powenem Zabrze pojawił się szeregach nielbistów Łukasz Białaszek. Przypomnijmy, że lewoskrzydłowy Nielby w czasie styczniowej przerwy w rozgrywkach, w trakcie jednego z treningów doznał groźnego urazu. Został przypadkowo uderzony przez jednego z kolegów w szczękę. Kontuzja wyeliminowała nielbistę na kilka tygodni z gry. W sobotnim spotkaniu Łukasz Białaszek aktywnie wspierał kolegów w defensywie 5-1 występując na jedynce.

- Był to dziwny mecz, po którym czuję lekki niedosyt - rozpoczął swoją wypowiedź po zakończeniu meczu Łukasz Białaszek. Zdaniem szczypiornisty Nielba mogła wygrać konfrontację z Powenem. - Spotkanie się nam tak ułożyło, że mieliśmy na koniec akcję, która mogła nam dać zwycięstwo. Nie wykorzystaliśmy jednak tej szansy. Zabrakło nam trochę szczęścia. Drużyna z Zabrza jest obecnie w bardzo dobrej dyspozycji. Po starciu z takim rywalem, trzeba się cieszyć i z remisu. Każdy punkt jest nam niezwykle potrzebny - tłumaczył.

Skrzydłowy Nielby Wągrowiec cieszył się niezmiernie, że mógł wreszcie wystąpić po kontuzji. - Okres czterech tygodni, podczas których nie trenowałem, na pewno odcisnął swoje piętno na moim zdrowiu. Sądzę, że będę wracał teraz szybko do pełnej formy - wyznał szczypiornista MKS-u.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)