Świetna seria Portowców trwa - relacja z meczu Gaz-System Pogoń Szczecin - WKS Grunwald Allegro Poznań

Dziesiąte zwycięstwo na własnym parkiecie oraz czwarte z rzędu w bardzo dobrym stylu odniósł lider tabeli Gaz-System Pogoń Szczecin. Gorycz porażki posmakował tym razem WKS Grunwald Allegro Poznań, któremu nie udało się powtórzyć wyczynu z Gdańska i przegrał w Szczecinie aż 35:25 (14:13).

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski

Z wysokiego "c" rozpoczęli spotkanie podopieczni Rafała Białego. W 4. minucie prowadzili już 3:0 i wydawało się, że Poznań już od samego początku nie będzie miał wiele do powiedzenia w tym pojedynku. Niestety kilka minut później na tablicy pojawił się wynik 3:5 dla ekipy ze stolicy Wielkopolski. - Przy prowadzeniu 3:0 nie rzuciliśmy pięć "setek" z rzędu. Dostaliśmy 5 kontr i stąd zrobiło się 3:5 - wyjaśnił przyczyny takiego stanu rzeczy szkoleniowiec szczecinian. Na uwagę zasłużyła z pewnością postawa w bramce Filipa Tarko, na którego recepty nie mógł znaleźć zwłaszcza Paweł Krupa.

W 17. minucie po faulu Karola Królika a chwilę potem Veselina Chakmakova Pogoń zmuszona była grać dwóch zawodników mniej. Na szczęście dla nich z tej przewagi nie potrafili skorzystać goście tych zawodów. Co ciekawe ani razu nie zdołali pokonać Szymona Ligarzewskiego. Idealnej okazji będąc sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał między innymi Arkadiusz Guraj. Chwilę wcześniej o czas poprosił Biały i widać, że zrobił to w odpowiednim dla drużyny momencie.

Świetne pierwsze 30 minut zagrał skrzydłowy Gaz-System Paweł Biały. Ani razu nie pomylił się z linii 7 metrów. Umiejętnie też zdobywał bramki z bezpośrednich akcji, czym sprawiał spory kłopot golkiperowi z Poznania. Wynik pierwszej połowy ustalił Chakmakov, który po spotkaniu zebrał sporo pochwał od trenera gospodarzy. - Bardzo się cieszę z postawy na środku Chakmakova. Czekaliśmy aż dojdzie fizycznie, bo po przyjściu do nas i wejściu w trening przygasł. W tym meczu zagrał już koncertowo. Myślę, że dla niego bardzo ważne było to, że w piątek warunkowy kontrakt, który miał został przedłużony. Zeszło z niego najwyraźniej to ciśnienie i strach, który był momentami widoczny.

Drugie 30 minut przebiegało już pod dyktando szczecinian. Od początku drugiej połowy w bramce Portowców zameldował się Eugeniu Adreev. Zmiana jak najbardziej trafiona, bo już 5 minut po wznowieniu na tablicy świetlnej było 19:14 dla Pogoni. Po dwie bramki dorzucili wspomniany wcześniej Chakmakov oraz najbardziej doświadczony w szczecińskiej ekipie Piotr Frelek. Podopiecznym Rafała Walczaka udało się co prawda zdobyć 3 bramki z rzędu, ale jak się potem okazało nie zrobiło to zbytniego wrażenia na gospodarzach. W tym fragmencie meczu błyszczał głównie bułgarski środkowy rozgrywający.

Między 47. a 50. minutą zawodów seria czterech celnych rzutów wyprowadziła gospodarzy na wysokie 9-bramkowe prowadzenie (28:19). Taki stan rzeczy pozwolił Rafałowi Białemu wprowadzić zmiany w drużynie. Na parkiecie zameldował się Jacek Wardziński, który w krótkim odstępie czasu aż 3-krotnie pokonywał Tarkę. Chwilę później skrzydłowego Pawła Białego zmienił Marek Suszka, a za Serba Nenada Markovicia na plac wszedł Łukasz Masiak. Na ostatnie 4 minuty na pokazanie swoich umiejętności szansę otrzymał trzeci obecnie bramkarz Paweł Matkowski. Wynik spotkania rzutem z własnej połowy do pustej bramki ustalił Frelek.

Baraże o awans do PGNiG Superligi Mężczyzn są już na wyciągnięcie ręki. Do postawienia kropki nad i Gaz-System Pogoni Szczecin potrzebuje już tylko jednego punktu, który musi zdobyć w 3 ostatnich meczach. Po stylu jaki prezentuje obecnie siódemka z Grodu Gryfa trudno się spodziewać, że może być inaczej.

Gaz-System Pogoń Szczecin - WKS Grunwald Allegro Poznań 35:25 (14:13)

Gaz-System Pogoń: Ligarzewski, Adreev, Matkowski - Walczak 1, Biały 9 (4/4), Wardziński 3, Krupa 1, Suszka 1, Kokoszka 1, Jedziniak 3, Chakmakov 7, Królik, Marković 3, Frelek 5 (0/1), Masiak 1.

Kary: 8 minut (Wardziński, Chakmakov, Królik, Marković - po 2 minuty)

Karne: 4/5

WKS Grunwald: Tarko, Kulczyński - Koligat, Wachowiak, Krystkowiak 3, Sobański, Guraj 4, Draszkiewicz 7, Adamczak 3, Tyc, Martyński 4, Kaczmarek 3, Koch 1.

Kary: 10 minut (Koligat, Sobański, Draszkiewicz - po 2 minuty, Guraj - 4 minuty)

Karne: 1/3

Liczby w nawiasie () przy nazwiskach oznaczają wykonywane rzuty karne przez daną zawodniczkę

Sędziowie: Klim (Czersk), Kołacki (Wejnedowo)

Widzów: 500.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×