Puławska bramka najmocniejsza w Polsce?

Trzech klasowych golkiperów ma w kadrze trener Azotów Puławy, Marcin Kurowski. W sobotę bohaterem meczu był doświadczony Maciej Stęczniewski, w kilku poprzednich starciach błyszczeli za to Piotr Wyszomirski i Kiril Kolev.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut

Większość szkoleniowców w PGNiG Superlidze o urodzaju, jakim między słupkami dysponuje Kurowski, może tylko pomarzyć. Spośród zespołów występujących w najwyższej klasie rozgrywkowej żaden nie może pochwalić się posiadaniem aż trzech wysokiej klasy golkiperów, jeśli chodzi o obsadę bramki z Azotami rywalizować mogą tylko Wisła i Vive.

W meczu z Zagłębiem grali i Wyszomirski, i Kolev, obaj nie mieli jednak swojego dnia, a losy spotkania odmieniło dopiero pojawienie się na parkiecie Stęczniewskiego. Doświadczony golkiper wygrał kilka pojedynków sam na sam z zawodnikami Zagłębia, a w samej końcówce obronił rzut karny wykonywany przed Radosława Fabiszewskiego. Był to najlepszy występ Stęczniewskiego od otwierającego rok starcia z Orlen Wisłą Płock, w pozostałych meczach błyszczeli bowiem inni.

- Początek sezonu miał naprawdę wyśmienity, w wielu spotkaniach zatrzymywał przeciwników i w perspektywie play-off jego powrót do formy bardzo mnie cieszy - nie kryje Kurowski. Jesienią żaden bramkarz w PGNiG Superlidze nie trafiał do najlepszej siódemki kolejki częściej niż Stęczniewski, były reprezentant Polski przez SportoweFakty.pl wyróżniany był czterokrotnie. Teraz w pogoń za nim rzucili się jednak koledzy z zespołu, Kolev wybronił Azotom mecz z Nielbą, a Wyszomirski błysnął formą w starciu z Vive.

- Maciek odmienił losy starcia z Zagłębiem, pozostali bramkarze też
jednak niejednokrotnie pokazywali już, że są dużej klasy zawodnikami.
Mamy w kadrze trzech bardzo dobrych golkiperów, którzy ze sobą
rywalizują i myślę, że jest to najmocniej obsadzona pozycja w zespole,
bo w każdym meczu jeden z nich jest mocnym punktem drużyny
- podsumowuje Kurowski.

W sumie dla bramkarzy z Puław miejsce wśród najlepszych zawodników kolejki znajdowało się aż ośmiokrotnie. Morten Seier i Marcin Wichary razem wyróżnień zebrali siedem, pięciokrotnie za swoje występy nagrodzeni byli Sławomir Szmal i Marcus Cleverly. Czystej statystyce często do prawdy bardzo daleko, tym razem ilość wyróżnień potwierdza jednak spostrzeżenia wcześniejsze, że jeśli chodzi o obsadę bramki trenerzy największy komfort mają w Płocku, Kielcach i Puławach właśnie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×