Środowe spotkanie rozpoczęło się blisko kwadrans później, niż było to początkowo planowane. Przyczyną takiego stanu rzeczy było spóźnienie pary sędziowskiej, która miała problemy z dotarciem do płockiej "Orlen Areny".
Wynik spotkania otworzył rozgrywający Orlen Wisły Płock Michał Kubisztal, który w swoim stylu pokonał Sebastiana Zaporę. To właśnie gospodarze dominowali w początkowych minutach środowego pojedynku, a pierwsze skrzypce w szeregach niebiesko-białych grał wspomniany wcześniej Kubisztal. Goście natomiast mieli poważne problemy ze sforsowaniem płockiej defensywy, a dodatkowo kilkoma świetnymi interwencjami popisał się Marcin Wichary. Wszystko to spowodowało, że w 6. minucie podopieczni Larsa Walthera prowadzili już 5:2.
W tym momencie w świetnie działającej płockiej maszynce coś się zacięło. Rzut karny egzekwowany przez Kamila Syprzaka obronił nieźle dysponowany tego dnia Zapora, a Christian Spanne zmarnował dwie kolejne okazje do zdobycia gola i już po chwili został zmieniony przez młodego Grzegorza Gomółkę. Z kolei głogowianie skrupulatnie wykorzystywali niemoc Nafciarzy i zniwelowali straty do zaledwie jednego trafienia (6:5 w 12. minucie). W kolejnych minutach Wiślacy za sprawą bramek Kubisztala i Adama Wiśniewskiego zdołali ponownie odskoczyć (8:5 w 16. minucie).
W ciągu następnych ośmiu minut kibice zgromadzeni w płockim obiekcie byli świadkami festiwalu błędów i strzeleckiej nieporadności obydwu ekip, a najjaśniejszymi punktami swoich zespołów byli golkiperzy. Bramkową niemoc przełamał dopiero Marek Świtała, który w 24. minucie pokonał Wicharego (8:6). Końcówka pierwszej odsłony należała jednak do faworyzowanych Nafciarzy. Mistrzowie Polski trafiali w końcówce aż pięciokrotnie, tracąc przy tym zaledwie jedną bramkę (13:6). Wynik tej odsłony ustalił popularny "Kubeł", który już po syrenie kończącej okazał się skutecznym egzekutorem rzutu karnego. Co ciekawe były zawodnik Zagłębia Lubin i Fuchse Berlin w ciągu 30 minut zapisał na swoim koncie tyle samo bramek, co cały zespół z Głogowa!
Druga odsłona rozpoczęła się od celnego rzutu Pawła Piętaka. Co ciekawe trener Zbigniew Markuszewski niemal od pierwszych chwil po wznowieniu gry zdecydował się na spore ryzyko, kiedy to podczas gry w ataku kilkukrotnie zastąpił bramkarza dodatkowym graczem z pola. Zagrywka stosowana niegdyś również przez płockich szkoleniowców nie przyniosła jednak wymiernych efektów w postaci bramki.
Wraz z upływem kolejnych minut przewaga klubu z Tumskiego Wzgórza stawała się coraz bardziej wyraźna. Na 20. minut przed końcem miejscowi prowadzili 17:8, a po chwili atomowym rzutem w samo okienko popisał się Bostjan Kavas. W dodatku świetnie funkcjonująca płocka defensywa skutecznie uprzykrzała życie rywalom. Nic więc dziwnego, że gdy trener Chrobrego w 43. minucie poprosił o przerwę dla swojego zespołu na tablicy wyników umieszczonej w "Orlen Arenie" widniał wynik 20:9 dla najlepszej polskiej ekipy minionego sezonu.
Końcowe minuty nie przeniosły zmian w obrazie gry. Wisła dyktowała rywalom warunki, grając przy tym bardzo radosny handball. Ponadto szansę gry otrzymali zawodnicy, którzy w ostatnim czasie z różnych względów rzadziej pojawiali się na parkiecie. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 31:19 dla wicelidera fazy zasadniczej PGNiG Superligi i to właśnie gracze z Płocka są bliżej awansu do kolejnej fazy play-off.
Wiślacy nie pozostawili rywalom złudzeń i od pierwszych do ostatnich minut kontrolowali przebieg spotkania. Świetnie prezentowali się zwłaszcza Marcin Wichary, Michał Kubisztal i Kamil Syprzak. Na przeciwnym biegunie znalazł się natomiast Christian Spanne. Norweg, który w rewanżowym spotkaniu z THW Kiel nabawił się urazu kostki, raz po raz marnował dogodne sytuacje do zdobycia bramki. Wśród przegranych najlepsze wrażenie pozostawił po sobie natomiast bramkarz Sebastian Zapora.
Orlen Wisła Płock - Chrobry Głogów 31:19 (13:6)
Orlen Wisła: Wichary, Seier - Spanne 1, Wiśniewski 2, Gomółka 1, Olsen 3, Syprzak 7, Toromanović 1, Eklemović 1, Kubisztal 8, Kavas 3, Dobelsek 1, Zołoteńko 2, Twardo 1
Karne: 5/6
Kary: 10 minut (Toromanović 2, Gomółka, Eklemović, Kubisztal)
Chrobry: Stachera, Kapela, Zapora - Piętak 1, Świtała 1, Łucak 2, Czekałowski 2, Wysokiński 2, Płaczek 2, Różański, Bednarek 2, Mochocki 3, Kuta, Frąszczak, Olęcki 3, Świątek 1
Karne: 1/4
Kary: 2 minuty (Wysokiński)