Motyczyński o Azotach: Do trzech razy sztuka

Szkoleniowiec szczypiornistów Siódemki Miedź Marek Motyczyński jest zadowolony z tego, że zespołowi przyjdzie rywalizować z Azotami Puławy. - Ze Stalą Mielec byłoby trudniej o dobre wyniki - mówi doświadczony trener.

Paweł Jantura
Paweł Jantura

Z Azotami legniczanie zmierzą się dwukrotnie - 22 kwietnia w hali przy ul. Lotniczej, sześć dni później w Puławach. Jeśli wyjdą z tego dwumeczu zwycięsko, na zakończenie sezonu zagrają o 5.miejsce w końcowej klasyfikacji PGNiG Superligi.

- Faworytem będą oczywiście Azoty, ale my wcale nie stoimy na straconej pozycji. Cieszę się, że zagramy właśnie z drużyną trenera Marcina Kurowskiego. Ze Stalą Mielec byłoby nam chyba trudniej o dobre wyniki. Azoty grają obroną, która bardziej nam odpowiada. W tym upatruję naszej szansy - mówi trener Marek Motyczyński.

Szkoleniowiec Siódemki Miedź twierdzi, że atutem jego zespołu w konfrontacji z Azotami będzie mniejsza presja.- Azoty nie ukrywały w tym sezonie medalowych aspiracji, tymczasem muszą walczyć tylko o 5.miejsce. Dla nas sama możliwość gry o taką lokatę, to duży sukces. Przystąpimy do dwumeczu bez obciążenia psychicznego. W Puławach natomiast na pewno jest "ciśnienie", by choć częściowo powetować sobie odpadnięcie z gry o medale - uważa Motyczyński.

Legnicki szkoleniowiec już po raz trzeci w tym sezonie będzie miał okazję na pokonanie swojego byłego pracodawcy. Przypomnijmy, że latem 2009 roku po kilkunastu latach pracy we Francji, Motyczyński wrócił do kraju, bo dał się skusić prezesowi Azotów Puławy Jerzemu Witaszkowi, który złożył mu ofertę pracy. Po niespełna sześciu miesiącach szkoleniowiec rozstał się z klubem.

- Trudno się pracuje w klubie, w którym prezes uważa, że zna się na szczypiorniaku lepiej niż trener i próbuje ingerować w ustalanie składu - opowiadał później Marek Motyczyński.

W sezonie zasadniczym Siódemka Miedź przegrała z Azotami dwukrotnie: 26:29 w Legnicy i 24:27 w Puławach. W obu spotkaniach legniczanie zaprezentowali się jednak z dobrej strony i byli bliscy pokonania wyżej notowanego rywala.

- Do trzech razy sztuka - śmieje się Motyczyński. - Mamy sporo czasu na przygotowanie się do tego dwumeczu. To dobrze, bo moi zawodnicy zdążą zregenerować siły. Nie mamy tak szerokiej kadry, jak Azoty, więc ten miesiąc przerwy w rozgrywkach jest dla nas bardzo ważny - dodaje.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×