Sobotnie starcie miało niebagatelne znaczenie dla graczy z Poznania, którzy na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu nadal byli zagrożeni zakończeniem zmagań na miejscu barażowym o pozostanie w I lidze. Szczypiorniści Arotu swobodnie okupowali natomiast pozycję w środku ligowej tabeli, a przed pierwszym gwizdkiem stawiani byli w roli faworytów. Ostrożnie do tych osądów podchodził szkoleniowiec ekipy z Leszna, Ryszard Kmiecik: - Zdecydowanie więcej do ugrania ma drużyna Grunwaldu, której te punkty są po prostu potrzebne. Jak to się wszystko potoczy przekonamy się po godzinie 19:30. Przyjezdni nie zastosowali jednak względem poznaniaków taryfy ulgowej, wygrywając 32:24.
Losy rywalizacji przesądzone zostały już w pierwszym kwadransie, w którym gracze z Leszna zdołali wypracować sobie kilkubramową przewagę (6:1 - 6'). - Arot ma [i]kilku zawodników, którzy potrafią rzucać z drugiej linii. Na treningach skupialiśmy się właśnie na neutralizowaniu takich zagrań [/i]- mówił przed spotkaniem golkiper Grunwaldu, Filip Tarko. Z przedmeczowych założeń niewiele jednak wynikało.
Przyjezdni bombardowali bramkę poznaniaków potężnymi rzutami z drugiej linii, znakomicie od pierwszych minut spisywali się Marcin Giernas oraz Maciej Wierucki, a szybkie kontrataki pewnie wykorzystywał Krzysztof Meissner. Jeszcze przed przerwą przewaga lesznian wzrosła siedmiu trafień (18:11).
W drugiej części meczu podopieczni trenera Kmiecika kontynuowali dobrą passę. Wojskowi nie byli w stanie odpowiedź na fantastycznie dysponowaną drugą linię Arotu, bo od pierwszych minut słabo spisywał się motor napędowy Grunwaldu Krzysztof Martyński. Graczom z Poznania nie pomógł nawet powrót na boisko Mateusza Matlacha, który przez ostatnie pięć miesięcy zmagał się z poważnym urazem kolana.
W 52. minucie spotkania przewaga Arotu wzrosła do jedenastu goli (31:20), lecz w końcowych fragmentach gospodarze zdołali nieznacznie zmniejszyć straty. Przegrana skomplikowała sytuację zespołu Rafała Walczaka, który w ostatniej serii spotkań zmierzy się w decydującym o miejscu w strefie barażowej spotkaniu z Pomezanią Malbork. Gracze z Leszna mają natomiast szanse na wywalczenie trzeciego miejsca w lidze.
WKS Grunwald Poznań - Arot Astromal Leszno 24:32 (11:18)
Grunwald:
Tarko, Kulczyński - Draszkiewicz 5, Krystkowiak 5, Guraj 4, Kaczmarek 2, Koch 2, Martyński 2, Adamczak 1, Matlach 1, Sobański 1, Tyc 1, Koligat, Wachowiak.
Arot: Musiał, Maziarz, Skorupiński - Giernas 7, Wierucki M. 6, Meissner 5, Misiaczyk 3, Tórz 3, Wierucki J. 3, Nowak 2, Kajzer 1, Łuczak 1, Szkudelski E. 1, Jasiczek, Maleszka, Matuszewski.
Kary: Grunwald - 8 min.; Arot - 10 min.
Czerwona kartka: Adamczak - gradacja kar.
Sędziowali: Biernacki Szymon oraz Sulej Krzysztof (woj. pomorskie).
Widzów: 150.