Beniaminek niedawną porażką z Zagłębiem Lubin do maksimum utrudnił sobie sytuację w walce o utrzymanie. Obecnie do miejsca premiowanego pozostaniem w elicie Jurand traci sześć punktów, oczko mniej ciechanowianie tracą do pozycji barażowej. Do zakończenia rundy play-out pozostały zaledwie trzy kolejki. Podopieczni Pawła Nocha musieliby wygrać pozostałe spotkania, a ponadto liczyć na zwycięstwa Nielby Wągrowiec i remis w bezpośrednim starciu Warmii Olsztyn z Zagłębiem Lubin. Wówczas ciechanowianie przy sprzyjającym bilansie bramkowym znaleźliby się w barażach.
- Chylę czoła przed chłopakami, że w naprawdę trudnych warunkach walczyli do samego końca i dalej walczyć będziemy. Żadna z drużyn w następnych meczach nie powinna nas lekceważyć, bo jeżeli oddamy punkty, to na pewno po ogromnej walce. Jestem przekonany o tym, że chłopcy nie oddadzą żadnego punktu darmo - zapowiada Noch. - My w swoim gronie wiemy, w jakich realiach funkcjonujemy i tak naprawdę wysoko trzymamy głowy - dodaje szkoleniowiec.
Kolejne spotkanie ciechanowianie rozegrają w Olsztynie z tamtejszą Warmią. - Mamy czas, żeby troszeczkę odsapnąć i się wykurować. Może Oleg Semenov zaleczy naciągnięty mięsień dwugłowy - mówi Noch, powracając jeszcze do boiskowych wydarzeń. - Mając czterech rozgrywających, w tym dwóch dwudziestoletnich trudno jest o nawiązanie walki z doświadczonymi drużynami, ale czasami nam się to udaje.
- Chciałbym, aby jeden, dwóch lub nawet więcej chłopaków z naszej drużyny znalazło miejsce w dobrym i stabilnym klubie Superligi - podkreśla Noch. W Jurandzie rzeczywiście są zawodnicy o sporych umiejętnościach. Najbliższe mecze będą dla nich doskonałą okazją do tego, by potwierdzić swoją wartość i zwrócić na siebie uwagę klubów z Superligi. Z kolei trener Noch ma za zadanie dokończyć sezon z Jurandem. - Czas pokaże, co będzie dalej. Spędziłem tutaj trzy lata, jako trener. Muszę dokończyć swoją pracę w Ciechanowie najlepiej, jak potrafię.