Zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami Nielba od początku spotkania narzuciła beniaminkowi swój styl gry. Trudno się jednak dziwić, bo o ile Jurand pogodził się z degradacją do pierwszej ligi, to drużyna z Wielkopolski nadal ma realne szanse na utrzymanie. Zatem większą determinację, co zrozumiałe przejawiali gracze z Wągrowca. Podopieczni Pawła Galusa grali skutecznie, momentami z dużym polotem, wygrywając w Ciechanowie ośmioma bramkami.
- Zagraliśmy ambitnie. Byliśmy bardzo zmotywowani. Wiemy, o co gramy. Nie jesteśmy na straconej pozycji, mimo ostatniej porażki z Zagłębiem - przekonuje Bartosz Witkowski, kołowy Nielby. - Mecz ułożył się tak, jak sobie założyliśmy. Odskoczyliśmy na kilka bramek i w sumie nie pozwoliliśmy zbliżyć się przeciwnikowi - dodaje.
Dotychczas Nielba przyzwyczaiła swoich kibiców do bardzo nierównej gry. - Przy dużej przewadze, rozprężaliśmy się i traciliśmy seryjnie kilka bramek pod rząd. To zawsze była nasza największa bolączka - tłumaczy Witkowski. W Ciechanowie było inaczej. Nielba miała mecz pod pełną kontrolą. - Powiedzieliśmy sobie w szatni, że musimy zwalczyć tę barierę pod względem psychicznym i udało się - cieszy się szczypiornista.
Jurand nie postawił jednak Nielbie wygórowanych warunków. Ciechanowianom walki odmówić nie można, ale beniaminek ewidentnie sobotni pojedynek potraktował ulgowo. - Na początku chłopacy z Juranda chcieli, ale jak odjechaliśmy na kilka bramek to pękli - stwierdza Witkowski. Należy podkreślić, że Nielba nie ustrzegła się błędów, kilkukrotnie wyrzucając piłkę w aut. - Mimo, że straciliśmy piłkę to potrafiliśmy później ją wybronić.
Dzięki sobotniemu zwycięstwu Nielba dopisała do swojego dorobku dwa punkty. O bezpośrednim utrzymaniu drużyna z Wągrowca może jednak zapomnieć, bowiem do bezpiecznego na tę chwilę Zagłębia, które nie powinno mieć problemów z pokonaniem Juranda w ostatniej kolejce traci jeden punkt. Nielba zatem musi liczyć na siebie. Zwycięstwo bądź remis w pojedynku z Warmią da jej prawo do gry w barażach. - To będzie brutalny mecz z dużą ilością walki. Od początku tygodnia musimy pracować nad naszą psychiką - kończy Witkowski.