W ubiegłą sobotę NMC Powen Zabrze pokonało na wyjeździe Chrobrego Głogów 33:27. O tak korzystnym dla zabrzan wyniku zadecydowało ostatnie pięć minut meczu. Finisz w wykonaniu gości był godny podziwu. - Mecz mógł się podobać. Na początku popełniliśmy zbyt wiele błędów i Chrobry odskoczył nam w konsekwencji na cztery bramki. Na szczęście mieliśmy "chłodne głowy" i spokojnie odrabialiśmy straty. Końcówka zdecydowanie należała już do nas - skomentował rozgrywający NMC Powen Zabrze, Remigiusz Lasoń.
Pojedynek w Głogowie był bardzo zacięty. Aż do 55. minuty mało kto podjąłby się wskazania zwycięzcy ze stuprocentową pewnością. Czy kibice w Zabrzu mogą liczyć na podobne emocje? - Każdy mecz to inna bajka. W naszej lidze trudno jest rozgrywać spotkanie w pełni spokojnie, bo jest ona bardzo wyrównana. Sobotni mecz też będzie należał do bardzo trudnych, bo Chrobry łatwo się nie podda - stwierdził gracz.
Do sobotniego rewanżu zabrzanie podchodzą z sześciobramkową zaliczką. Wydaje się, że to sporo. Zawodnicy z Zabrza podkreślają jednak, że nie ma to dla nich znaczenia. Jedna, sześć czy dziesięć bramek, żaden wynik nie zmienia ich zaangażowania w grę. - Dla nas nie ma sześciu bramek przewagi. Do meczu podchodzimy tak jakby był stan 0:0 - poinformował rozgrywający.
NMC Powen Zabrze postawiło już pierwszy krok w kierunku awansu do strefy 5-6. Podobnie uczyniła w drugiej parze Miedź Legnica, która niespodziewanie na własnym parkiecie pokonała Azoty Puławy. - Jeśli ekipa z Legnicy zagra w Puławach z takim samym zaangażowaniem jak dotychczas, to może sprawić niespodziankę. Niemniej w Puławach gra się ciężko… - powiedział Lasoń.
Remigiusz Lasoń: Chrobry łatwo się nie podda
W najbliższą sobotę szczypiorniści NMC Powen Zabrze staną przed szansą odniesienia ogromnego sukcesu. Z przewagą sześciu bramek podejmować będą w meczu rewanżowym II rundy fazy play-off Chrobrego Głogów. Stawka spotkania jest ogromna, jeśli gospodarzom uda się pokonać głogowian znajdą się w szóstce najlepszych drużyn w Polsce.
Źródło artykułu: