Dla szwedzkiego skrzydłowego rozpoczynająca się w sobotę finałowa batalia jest szansą na godne pożegnanie się z płockim klubem. Jest już bowiem przesądzone, że w przyszłym sezonie Joakim Backstrom nie będzie występował w niebiesko-biało-niebieskich barwach.
Przeciwnikiem płocczan będą podopieczni trenera Bogdana Wenty, gracze Vive Targów Kielce. Co więcej, to właśnie pretendenci do mistrzowskiego tytułu, a nie jego obrońcy będą faworytem finału. - Kielczanie mają bardzo silny zespół, w którym gra wiele gwiazd - ocenia rywali w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Joakim Backstrom. - W grze Vive można zauważyć wiele pozytywnych aspektów - dobre rzuty z linii dziewięciu metrów, czy dobra gra z pierwszą linią. Moim zdaniem największym atutem kielczan jest gra w defensywie oraz postawa ich bramkarzy - Sławomira Szmala i Marcusa Cleverly'ego - analizuje szwedzki skrzydłowy.
W zeszłym roku finałowa rywalizacja zakończyła się zwycięstwem wiślaków w stosunku 3 do 1. Wielu ekspertów podkreślało wtedy, że gracze Vive grali w finale zbyt indywidualnie i to było główną przyczyną ich porażki. - To właśnie posiadanie zbyt wielu gwiazd może być paradoksalnie największą bolączką kielczan. Moim zdaniem nasi przeciwnicy mogą chcieć zdobywać wiele bramek i grać czasem zbyt indywidualnie - mówi Backstrom.
Płocczanie nie stoją jednak na straconej pozycji przed wielkim finałem. W tym sezonie toczyli oni bardzo wyrównane boje z Vive, w których o zwycięstwie decydowały detale. - Mamy szansę zwyciężyć w starciu z Vive, pod warunkiem, że zagramy znakomite spotkania w defensywie i wyprowadzimy wiele kontr - kończy Joakim Backstrom.