Przed meczem uczczono minutą ciszy pamięć zmarłego trenera Edwarda Strząbąły, oraz wręczono pamiątkową koszulkę byłemu zawodnikowi Czuwaju, a obecnemu zawodnikowi gości Aloszy Syczkowowi pamiątkową koszulkę.
Gospodarze rozpoczęli od efektownego trafienia Bogdana Oliferczuka, lecz po chwili wyrównał Rafał Przybylski, zaś po zaledwie 2 minutach goście prowadzili 3:1. Potem znów Czuwaj doszedł do głosu i w 5. minucie zdołał wyjść na prowadzenie za sprawą bardzo skutecznego Radosława Jankowskiego.
Mecz toczył się w bardzo szybkim tempie, bramka za bramkę. Nikt nie zdołał uzyskać większej przewagi niż 2 trafienia. Nielbie nie pomogła nawet przerwa na żądanie wzięta przez trenera Pawła Galusa.
Gospodarze mieli wiele szans aby odskoczyć doświadczonym rywalom, lecz sami popełniali bardzo proste błędy w ataku. Dwukrotnie nie wykorzystali sytuacji sam na sam z bramkarzem. Na szczęście rewelacyjnie spisywał się Radosław Jankowski, który już do przerwy trafił aż siedmiokrotnie do bramki bronionej przez Marka Kubiszewskiego. Ponadto swoje nieprzeciętne umiejętności znów pokazał bohater dwumeczu z Zepterem AZS UW Warszawa Filip Jarosz. Ostatecznie do przerwy na tablicy wyników był remis 14:14.
Drugą połowę o wiele lepiej zaczęli goście. Bez problemu przedzierali się przez obronę Czuwaju i w 35. minucie uzyskali najwyższe prowadzenie w całym spotkaniu - 15:19. Wielu kibiców zgromadzonych na hali zwątpiło w to, że gospodarze mogą w tym spotkaniu powalczyć o zwycięstwo.
Czuwaj nie przez przypadek znajduje się w gronie najlepszych I-ligowych drużyn. Z każdą minutą radził sobie coraz lepiej, aż wreszcie doprowadził do remisu 24:24 za sprawą Jankowskiego. Z kolei Nielba grała bardzo nerwowo. Popełniała dużo niewymuszonych błędów, przede wszystkim w ataku. Sędziowie co chwilę odgwizdywali przewinienia na niekorzyść wągrowczan, lub ci sami gubili piłkę w prostych sytuacjach.
Przewaga Harcerzy rosła z minuty na minutę. Publiczność szalała z radości. Na 5 minut przed końcem Czuwaj prowadził aż 30:26 i było niemal pewne, że tego meczu już nie przegra. Nielba starała się jeszcze dotrzymać kroku gospodarzom, lecz w samej końcówce bardzo się pogubiła. Nie potrafiła wymienić nawet kilku podań, co gospodarze wykorzystali z zimną krwią i wygrali całe spotkanie 33:27.
Obie drużyny czeka w najbliższą sobotę bardzo trudne zadanie. Nielba przystąpi do pojedynku u siebie z nożem na gardle i aby uratować superligę, będzie musiała zagrać zdecydowanie dokładniej i rozważniej. Tymczasem Czuwaj, pomimo sporej zaliczki, nie może pod żadnym pozorem lekceważyć rywala z najwyższej klasy rozgrywkowej i jeśli chce awansować, musi przystąpić do tego spotkania w pełni skoncentrowanym. Jednego możemy być pewni - w Wągrowcu czekają nas ogromne emocje.
Czuwaj Przemyśl - Nielba Wągrowiec 33:27 (14:14)
Bramki dla Czuwaju:
Jankowski - 11, Kroczek - 5, Kostka - 4, Kalinowski - 1, Kubisztal - 2, Oliferczuk - 6, Stołowski - 4
Bramki dla Nielby:
Gierak - 7, Przysiek - 6, Krajewski - 5, Witkowski - 3, Przybylski - 5, Białaszek - 1
Kary dla Czuwaju:
10 minut
Kary dla Nielby:
14 minut
Sędziowie: Ireneusz Szumański (Katowice), Grzegorz Wojtyczka (Chorzów)
Widzów: 600