Pierwsza odsłona spotkania dość wyraźnie należała do drużyny kieleckiej, która po 30. minutach wypracowała sobie 5-bramkowe prowadzenie. Po przerwie jednak szczypiorniści Orlen Wisły szybko zdołali zniwelować przewagę, jednak nie udało im się doprowadzić chociażby do remisu i przełamać rywala. - Brakowało nam konsekwencji, bo jak w drugiej połowie doszliśmy na 20:19, to mieliśmy cztery, pięć sytuacji z rzędu, żeby przełamać Vive i być może udałoby się wygrać, lub przynajmniej wyglądałoby to inaczej w końcówce, ale teraz to tylko gdybanie - ocenia Michał Kubisztal, zdobywca pięciu bramek.
Mimo pierwszej porażki popularny "Kubeł" z optymizmem spogląda na niedzielą potyczką i wierzy, iż uda się wywieźć jedno zwycięstwo ze stolicy województwa świętokrzyskiego. - Zagraliśmy dobry mecz, ale brakuje wyniku. W drugim meczu nie możemy pozwolić Vive rozgrywać tak szybko kontry, jak to robili w pierwszej połowie. Jeśli to wyeliminujemy z ich gry, to jesteśmy w stanie wygrać - zapewnia.