Łukasz Luciński: Kiedy i dlaczego rozpoczął pan swoją przygodę ze szczypiorniakiem?
Adam Twardo: Treningi rozpocząłem w 4 klasie podstawówki. Mój pierwszy trener Przemysław Zieliński organizował nabór do klasy sportowej no i sie załapałem. To on zaraził mnie piłką ręczną i tak zostało do dziś.
Jest pan wychowankiem Wisły. Pamięta pan swój debiut w niebiesko-białych barwach?
- Tak, to był mecz z Chrobrym Głogów jakieś 7 lat temu. Byłem wówczas jeszcze w wieku juniora.
Jest pan bardzo uniwersalnym graczem. Na której pozycji czuje się pan najlepiej?
- Najlepiej czuję się na lewym rozegraniu, ale gra na środku i prawym rozegraniu nie stwarza mi większych problemów.
Dlaczego gra pan właśnie na rozegraniu?
- Hmm... Chyba dlatego, że od dziecka byłem wysoki. Trenerzy zawsze ustawiali mnie właśnie na tej pozycji.
Czy miał pan w młodości zawodnika-idola na którym się wzorował?
- Nie miałem konkretnego zawodnika.
Którego z trenerów Wisły wspomina pan najlepiej?
- Każdy trener jest inny i każdy ma coś do przekazania zawodnikom od siebie. Ja staram się nauczyć od każdego jak najwięcej.
Czy był w pana karierze mecz, który szczególnie zapadł w pańskiej pamięci?
- Na pewno wyjątkowym meczem był finałowy pojedynek Pucharu Polski w sezonie 06/07 w Kielcach z Vive. Gdy na 1,5 minuty przed końcem przegrywaliśmy 5 bramki w kieleckiej hali panowała już euforia. Żeby zdobyć trofeum musieliśmy odrobić 4 gole, co w tak krótkim czasie wydawało się niemożliwe. A jednak nam ta sztuka się udała i odebraliśmy puchar na hali największego rywala.
W ostatnim czasie jest pan jednym z największych pechowców w drużynie. Skąd tak częste urazy?
- To prawda. Przytrafiają mi urazy, ale nie są one chyba aż tak częste. Z reguły są to urazy wynikające z kontaktowej gry jaką jest piłka ręczna. Poważne urazy na razie mnie omijają i oby tak do końca mojej kariery pozostało.
Sądzi pan, że w obecnym sezonie będzie częściej dostawał okazję gry niż było to w latach ubiegłych?
- Nie wiem jak widzi to trener Kowalczyk. Ja pracuję nad tym żeby tak było, szczególnie jeśli chodzi o grę w ataku, bo na czas gry spędzony w defensywie nie mam prawa narzekać.
Czy nie myśli pan zatem o zmianie barw klubowych, aby częściej pojawiać się na parkiecie?
- Przyznam, że czasem przewijają się mi takie myśli. Jednakże mam ważny kontrakt, klub mnie chce, co roku gramy o najwyższe cele więc nie mam powodów by opuszczać Płock. Jedyne co chciałbym zmienić to liczba minut spędzonych w ataku.
Jak określiłby pan swój styl gry i zachowania na boisku?
- Ciężko jest określać samego siebie. Zawsze staram się zostawić serce na boisku, bo wiadomo, że w sporcie bywa z tym różnie.
Zdobył pan w tym sezonie 34 bramki. Uważa pan to za dobry wynik?
- Naprawdę tylko 34? Nie liczę bramek, ale zdecydowanie trzeba będzie poprawić ten wynik. Mam nadzieję, że będzie ku temu okazja już w zbliżającym się sezonie.
Jak pan ocenia szanse na powtórzenie ubiegłorocznego sukcesu jakim był dublet?
- Jak co roku będzie bardzo ciężko osiągnąć taki sukces, gdyż oprócz nas chrapkę na mistrzostwo i Puchar Polski mają też inne zespoły, a wiadomo że nikt nie lubi przegrywać. Ale szanse są realne i będziemy ciężko pracować przez cały sezon na wymarzony końcowy wynik.
Kto będzie najtrudniejszym rywalem w drodze do upragnionego tytułu?
- Patrząc na transferowe ruchy w Kielcach, myślę że Vive będzie chciało odebrać nam mistrzostwo, ale żadnej drużyny nie można lekceważyć. Bo przecież z resztą drużyn też trzeba wygrać, a nie będą to łatwe pojedynki.
Jak pan ocenia płockich kibiców?
- Kibice są fantastyczni! Myślę, że zasługują na to, by oglądać nas w lepszych warunkach. Mam tu na myśli nową hale, ale jak wiadomo atmosfera jaką tworzą podczas decydujących pojedynków w popularnym Blaszaku jest wyjątkowa.
Czy ma pan jakieś motto, którym kieruje się w życiu?
- Staram się pozytywnie patrzeć w przyszłość i nie wracać do złych momentów z przeszłości oraz czerpać tyle radości z życia, ile się tylko da.
Jaki jest pan prywatnie? Czym się pan interesuje?
- Prywatnie jestem z reguły radosną osobą - lubię śmiać się i żartować. Interesuję się piłką nożną, lecz raczej w jej zagranicznym wydaniu. Pociągają mnie także sporty ekstremalne, ale na razie tylko w telewizji (śmiech). Może znajdę na to czas po zakończeniu sportowej kariery. W wolnym czasie lubię też obejrzeć dobry film.