Huśtawka nastrojów towarzyszyła w Gdyni. Po sobotnim przegranym meczu w niedzielę mistrzynie Polski nie dały już większych szans rywalkom. - Kiedy jest się podstawionym po gruby mur i gra się z przysłowiowym nożem na gardle to nie jest łatwo wygrać. Dziewczyny to zrobiły i trzeba przyznać, że zrobiły to po mistrzowsku, bo podniosły się po sobotniej przegranej, zagrały z niesamowitą determinacją i wygrały. Trzeba przyznać, że w tym dość okrojonym składzie, którym ostatnio gramy dziewczyny mają niesamowite zdrowie, żeby to wszystko wytrzymywać. To niedzielne zwycięstwo daje nam wiarę, że w środę zakończymy finałową rywalizacje po naszej myśli - powiedziała Bożena Karkut.
Klasową drużynę można poznać po tym, że potrafi się podnieść będąc naprawdę w ciężkiej sytuacji. - Zgadza się i właśnie to w niedzielę dziewczyny pokazały za co jestem im bardzo wdzięczna. Tym bardziej, że naprawdę sporo zawodniczek ma problemy ze zdrowiem i zmaga się z bólem, a jednak wychodząc na parkiet zupełnie o tym nie pamiętają i robią wszystko, żeby zdobyć ten kolejny tytuł dla Zagłębia - podkreśliła.
Jak będzie recepta na sukces w piątym meczu? - Recepta jest wciąż ta sama. Bardzo dobra obrona, bo kiedy ona funkcjonuje wtedy i jest fenomenalna postawa bramkarek. Wówczas, gdy są nawet chwilowe zastoje w ataku pozycyjnym, to wtedy przychodzą łatwiejsze bramki z kontry. Z obrony słyniemy od lat, w tamtym roku to właśnie głównie dzięki niej zdobyliśmy mistrzostwo i mam nadzieję, że i tym razem tak będzie - oceniła.
Monika Maliczkiewicz miała spory wkład w wynik czwartego meczu. - Cieszę się też, że każdy mecz jest pokazywany w telewizji i mam nadzieję, że w końcu ktoś Monikę Maliczkiewicz widzi, bo ona bardzo dobrą formę prezentuje przez cały sezon. Myślę, że każdy teraz widzi, że on jest w znakomitej formie i życzę jej, aby spróbowała swoich sił w reprezentacji Polski - zakończyła.