Wygrana Atletico to przypadek - wypowiedzi po meczu Atletico Madryt - AG Kopenhaga

Stawkę finalistów Final Four Ligi Mistrzów dopełnili szczypiorniści BM Atletico Madryt. Zawodnicy ze stolicy Hiszpanii ograli w półfinałowym spotkaniu AG Kopenhagę 25:23 i w niedzielnym finale zmierzą się z THW Kiel. Hiszpanów zabrakło jednak na pomeczowej konferencji, na której oszczędni w słowa byli przedstawiciele duńskiego zespołu.

Magnus Andersson (trener, AG Kopenhaga): Przegraliśmy, ponieważ podjęliśmy błędne decyzje w ataku. Chcieliśmy zagrać w finale przeciwko Kiel, a nie w meczu o brązowy medal. Ale turniej jeszcze się nie zakończył, a my chcemy wygrać każdy mecz, jaki rozgrywany.

Lars Jorgensen (rozgrywający, AG Kopenhaga):  To był wyrównany mecz, gdzie znajdowaliśmy się na prowadzeniu w pierwszej połowie i później przegraliśmy. To denerwujące, że byliśmy tak blisko - to dla nas ogromne rozczarowanie. W ostatnich siedmiu minutach popełniliśmy zbyt dużo błędów, straciliśmy sporo piłek, a Atletico miało szczęście do rozgrywania długich ataków, które kończyło bramkami. Ich wygrana to w sporej mierze przypadek, bo nie byli od nas lepsi. Nikt z nas nie zasłużył na porażkę.

Talant Dujshebaev (trener, BM Atletico Madryt):  Nasza strata w pierwszej połowie wynikała ze słabej gry w ataku. Straciliśmy wtedy kilka razy piłkę i, jeśli dobrze policzyłem, Kopenhaga wyprowadziła z tego sześć kontrataków. Po przerwie naszym celem było poprawienie skuteczności w ofensywie oraz przeszkodzenie rywalom w wyprowadzaniu kontr. Na szczęście udało się nam to. Ponadto uważam, że decyzje sędziowskie dotyczące Sigurdssona i Stefanssona były w stu procentach poprawne, ale będziemy pewni, gdy zobaczymy powtórki.

Nikolaj Markussen (rozgrywający, BM Atletico Madryt):  Wiedzieliśmy, że nie mamy dzisiaj zbyt wielu kibiców w hali, ale atmosfera była niesamowita, a ja jestem bardzo szczęśliwy, że wygraliśmy. To zawsze szczególne uczucie grać przeciwko zawodnikom, których dobrze znasz i z którymi wielokrotnie grałeś w drużynie narodowej. Oba półfinały były bardzo wyrównane.

Komentarze (0)