Zainteresowanie Jakubem Płócienniczakiem ze strony Gwardii pojawiło się już w trakcie minionego sezonu ligowego. Wraz z początkiem czerwca były kołowy wągrowieckiej Nielby podjął ostateczną decyzję o przeprowadzce do Opola.
Jak wyjaśnia Płócienniczak, wraz z zakończeniem sezonu 2011/2012 otrzymał kilka ciekawych propozycji. Jedna dotyczyła m.in. przejścia do zespołu występującego w PGNIG Superlidze. - Nie doszliśmy jednak do porozumienia. Długo zastanawiałem się, czy przenosić się do Opola, czy też może pozostać jeszcze w Wągrowcu. Prowadziłem oczywiście rozmowy na temat przedłużenia kontraktu z władzami wągrowieckiego klubu. O podjęciu takiej, a nie innej decyzji zadecydowały też względy osobiste - tłumaczy.
W wągrowieckim MKS-ie obrotowy występował przez trzy sezony na ekstraklasowych parkietach. - Spędziłem w Wągrowcu dość długi okres. Na pewno będę bardzo miło wspominał pobyt w Nielbie. Byłoby jeszcze milej, gdybyśmy nie stracili Superligi. Nie wszystko jednak układa się po naszej myśli - wyjaśnia.
Jak wyjawił nam były już nielbista, w MKS-ie miał dobre relacje z każdym zawodnikiem. - Tworzyliśmy zgraną ekipę, zarówno na boisku, jak i poza nim. Wszystkich graczy będę miło wspominał, a z niektórymi kontakt na pewno się nie urwie. Jeśli chodzi o trenerów, z którymi było mi dane współpracować na przestrzeni tych kilku lat, to nie potrafię wskazać swego faworyta. Każdy ze szkoleniowców miał swoje plusy i minusy, każdy miał inne podejście do zawodników, czy też inny warsztat trenerski. Na pewno o każdym z nich będę myślał z sympatią - przyznaje.
Szczypiornista pytany o to, co najbardziej utkwiło mu w pamięci podczas występów w Nielbie, tłumaczy, iż trudno mu wskazać taką sytuację, która by bardzo mocno zagnieździła się w pamięci. - Na pewno będę pamiętał nasze wspaniale rozegrane mecze z najlepszymi drużynami w Polsce, choć oczywiście nie obyło się bez wpadek, które spowodowały spadek z najwyższej klasy rozgrywek. To chyba boli najbardziej. Pozytywnie będę jednak wspominał czas spędzony w Wągrowcu - ocenia.
Zawodnicy Gwardii Opole, którzy występowali na pierwszoligowych parkietach, nie są zbyt dobrze znani Jakubowi Płócienniczakowi. - Gwardia poczyniła jednak wzmocnienia innymi zawodnikami grającymi w Superlidze i tych właśnie graczy znam lepiej - dodaje obrotowy mając oczywiście na myśli Pawła Adamczaka, który przeszedł z Zagłębia Lubin oraz Michała Szolca i Łukasza Kulaka, którzy wzmocnili siłę Gwardii Opole opuszczając Powen Zabrze.
W czekającym nas kolejnym sezonie rozgrywek, zarówno były, jak i obecny klub Płócienniczaka występować będzie na pierwszoligowych parkietach walcząc w tej samej grupie. - Podział pierwszej ligi spowodował, że zarówno Nielba Wągrowiec, jak i Gwardia Opole muszą zagrać w jednej grupie. Faworytów do awansu do Superligi upatruję właśnie w drużynach z Wągrowca i Opola, choć zespół Śląska Wrocław również aspiruje do awansu. Wszystko zweryfikuje parkiet, mam nadzieję, że na korzyść Gwardii - z uśmiechem przyznaje piłkarz ręczny.
Życie sportowca grającego na pewnym poziomie to ciągłe podporządkowywanie wszystkiego dyscyplinie uprawianej przez siebie. Wiąże się z tym m.in. zmiana miejsca zamieszkania. Przez trzy ostatnie lata Jakub Płócienniczak mieszkał w Wągrowcu, teraz jego domem będzie Opole. MKS wspominać będzie jednak dobrze, w tym i wągrowieckich kibiców. - Chciałbym podziękować kibicom Nielby za doping, który wkładali w każde spotkanie ligowe rozgrywane na własnym parkiecie, a także na wyjazdach. Mam nadzieje, że kibice z Wągrowca swoją postawą znowu zaczną przypominać tych zawziętych "fanatyków", o których w pierwszym sezonie Superligi było głośno i że będą wspierać swoją drużynę, zarówno w tych dobrych, jak i złych chwilach, kiedy to pomoc zespołowi z ich strony jest najbardziej potrzebna.