Jak oceniasz mecz z Olimpią?
- Mecz ten może nie był ciekawy dla kibiców, jednak dla nas był bardzo nerwowy. Nie było składnej gry z obu stron, było dużo błędów i to widać po wyniku, który był niski. Końcówka była dramatyczna, na szczęście udało nam się wygrać.
Pod koniec I połowy prowadziliście już 12:8 a rywale Was dogonili i ta część meczu zakończyła się remisem 13:13. Co się wtedy stało?
- Graliśmy z błędami. Dwie drużyny sąsiadowały ze sobą w tabeli i graliśmy o przetrwanie. Udzieliła sie pewna nerwowość z obu stron.
Pod koniec I połowy boleśnie upadłeś. Co się wtedy stało?
- Od roku borykam się z kontuzją barku i prawdopodobnie po tym sezonie będę się operował, gdyż ciągle odczuwam ból.
Na początku meczu nie szło Ci zbyt dobrze, jednak w końcówce wybroniłeś wiele trudnych do obrony rzutów.
- Na początku nie szło mi najlepiej, Mariusz Kempys rzucał z dogodnych dla niego pozycji, a ja byłem zasłaniany przez kolegów. Te piłki wylatywały jak zza materaca.
Z ostatnim zespołem tabeli wygraliście. Co dalej?
- Dalej jest Płock, będziemy walczyć i będziemy chcieli utrzeć im nosa. Po Płocku są Puławy, z którymi wygraliśmy po dramatycznym meczu i będziemy się skupiać na meczu z Puławami.
Ostatnio z Płockiem straciliście 40 bramek...
- Tak, ale w lidze straciliśmy 42, więc na pewno jakiś postęp jest (śmiech, dop.red.). Taki przeciwnik gra profesjonalnie, zarabia spore pieniądze i nie może pomyśleć o chwili słabości w grze.
Obawiasz się szczególnie rzutów któregoś z zawodników Płocka?
- Wszyscy stanowią kolektyw. Graliśmy z nimi o Puchar Polski i każdy z zawodników przyczynił się do zwycięstwa.
W tabeli jesteście tak samo blisko 8 miejsca, jak strefy spadkowej...
- Dużo zależy od wyniku Olsztyn-Głogów. Od tego meczu zależy, czy nam ta ósemka bardziej ucieknie. Jak Głogów wygra, to będzie ciężko gonić, gdyż ma on mecze ze słabszymi rywalami, a my mamy Legnicę i Puławy u siebie i trzeba szukać punktów, których do zdobycia jest niewiele.
Masz niespełna 23 lata i jesteś trzecim z najstarszych zawodników w zespole. Jak to się dzieje, że w Gdańsku brakuje starszych zawodników?
- Dzieje się tak, bo nie ma pieniędzy i starsi zawodnicy, którzy zaczynali tak jak ja ? pięć lat temu szukają lepszych klubów. Warunki finansowe są jakie są, władze nie zatrzymują nas w tym klubie, gdyż wiedzą że gramy tu po to, aby ogrywać się w Ekstraklasie i puszczają nas bez żadnych problemów do innych klubów.
Można powiedzieć, że się urodziłeś 10-15 lat za późno...
- Nie żałuję, że tutaj jestem. Może urodziłem się kilka lat za wcześnie, gdyż wiadomo jakie kariery porobili zawodnicy grający w Wybrzeżu, którzy grają w lepszych klubów.
Wierzysz w to, że kiedyś dojdzie do reaktywacji takich zasłużonych klubów, jak Wybrzeże czy Spójnia?
- Bardzo bym chciał, ale na razie nie ma ludzi, którzy by sie tego podjęli.
Zamierzasz po tym sezonie zostać w AZS-ie?
- Chciałbym. Trzymają mnie tu na razie studia, podczas następnego sezonu czeka mnie ostatni rok na Politechnice i chciałbym, aby była tu za rok Ekstraklasa abym mógł zostać.
Co jest potrzebne, żeby z Gdańska przestali uciekać co roku najlepsi zawodnicy?
- Przede wszystkim pieniądze, gdyż nawet zawodnicy z innych klubów wiedzą, jak jest w AZSie, że tu się raczej kokosów nie da zbić.
Gdyby w ciągu 5 lat nikt z Was nie odszedł, to moglibyście powalczyć o medale...
- Może jeszcze w tym sezonie ciężko by było, jednak z każdym sezonem, gdyby nas dobrze ustawił trener Waszkiewicz byłoby lepiej.
Czego Ci można życzyć w tym sezonie?
- Zdrowia to nie wiem czy już w tym sezonie, jest już za późno i cudownych ozdrowień nie ma (śmiech, dop.red.). Utrzymania w lidze.
Tego Ci życzę, dziękuję za rozmowę.
- Dziękuję.