Trenerzy obu drużyn zdecydowali, że mecz rozegrany zostanie w trzech tercjach (3x20 minut). Piotrkowski zespół wystąpił osłabiony brakiem: Beaty Skury (kontuzja ścięgna Achillesa), Moniki Kopertowskiej (trenuje indywidualnie) oraz Pauliny Cieślak. Mimo okrojonej kadry Piotrcovia wypadła na tle SPR Lublin dobrze.
Pierwsza tercja zakończyła się remisowym wynikiem 11:11. W drugiej odsłonie meczu lublinianki odskoczyły na cztery bramki (22:18) i tej przewagi nie oddały już do końca spotkania. W trzeciej odsłonie zanotowaliśmy znów remis 11:11, a końcowy wynik meczu to wygrana wielokrotnych mistrzyń Polski 33:29.
W Piotrcovii z bardzo dobrej strony pokazała się Joanna Waga, która oprócz rzuconych bramek bardzo dobrze dogrywała piłki do swoich koleżanek. Podobać się mogła również gra Katarzyny Sobińskiej (dawniej Mijas). Najskuteczniejszą zawodniczką SPR była Małgorzata Stasiak, która rzuciła sześć bramek.
- Na pewno jestem zadowolona z postawy drużyny. Dopiero zaczynamy pracować z piłkami a SPR Lublin jest w trakcie zgrupowania. Mimo tego momentami dziewczyny prezentowały się bardzo poprawnie. Zabrakło skuteczności ale na to przyjdzie jeszcze czas. W piątek jedziemy na dwumecz do Chorzowa a w planach mamy także spotkania sparingowe z KSS Kielce - powiedziała po spotkaniu trenerka Piotrcovii Inna Krzysztoszek.
SPR Lublin - Piotrcovia 33:29 (11:11, 11:7, 11:11)