Michał Gałęzewski: Podczas Memoriału im. Leona Walleranda rzutem na taśmę wygraliście z KPR-em Legionowo, jednak nie było widać różnicy klas między zespołami. Z czego to wynika?
Maciej Mroczkowski: Chyba po raz trzeci spotykamy się z zespołem z Legionowa i co dziwi chłopaki walczą jak równy z równym. Nie widać różnicy lig, co jest oczywiście na naszą niekorzyść. Powinniśmy spokojnie wygrywać te mecze. Może trochę się rozprężamy, ale to nas nie tłumaczy. Słabo zagraliśmy w obronie, w ataku mieliśmy kilka prostych strat. To się ciągnęło, ale w końcu wyszliśmy na prowadzenie. Przetestowaliśmy kilka nowych zagrywek. W turniejach liczy się aspekt szkoleniowy.
W porównaniu do zeszłego sezonu macie uszczuplony skład. Co o tym sądzisz?
- Odeszło kilku zawodników, którzy przede wszystkim w obronie stanowili zgrany kolektyw i nam pomagali. Takie jest życie - jedni przychodzą, inni odchodzą. Musimy sobie poradzić. Mamy takich, a nie innych zawodników i musimy poradzić sobie w lidze. Na pewno będzie ciężko, bo każdy mecz dla nas będzie trudny.
Wygrywaliście z pierwszoligowcami, ale zaczynacie sezon szybciej i w teorii powinniście mieć "lżejsze nogi"...
- Tak, ale ten tydzień był mocniejszy treningowo. Już za tydzień mamy przesunięte spotkanie z Wisłą Płock i liga jest coraz bliżej. Zobaczymy jak wyjdzie w Płocku.
Jak wygląda atmosfera w zespole?
- Po Dzierżoniowie wyglądało to szkoleniowo bardzo słabo, bo zajęliśmy przedostatnie miejsce. Byliśmy po ciężkich treningach, nie było świeżości która przychodzi z tygodnia na tydzień. Na ligę wszyscy powinni ją złapać i powalczymy w Płocku. Nie ukrywajmy jednak, że drużyny z Płocka i z Kielc wzmocniły się i będą przodować w lidze. Będziemy walczyć, w końcu to jest sport.
Uważasz, że różnica pomiędzy dwoma czołowymi drużynami, a resztą ligi jest jeszcze większa?
- Na papierze na pewno, aczkolwiek w sporcie wszystko jest możliwe. Wszystkie zespoły z czołówki tabeli się wzmocniły i podochodziło trochę ciekawych nazwisk. W lidze nie będzie łatwych spotkań - ani u siebie, a tym bardziej na wyjeździe.
Od paru ładnych sezonów MMTS walczy o pierwszą czwórkę. Jest realna szansa na powtórzenie ubiegłorocznego wyniku?
- Zobaczymy. Będziemy się starali wygrywać każdy mecz, łapać punkciki, a co życie pokaże dopiero się okaże. Nie chcę deklarować, czy będziemy w czwórce, czy nie. Skupmy się na najbliższych przeciwnikach i róbmy swoje.
Patrząc na I ligę, z sezonu na sezon jest coraz więcej zespołów mających mocarstwowe plany. Masz obawy, że jak do PGNiG Superligi awansują Wybrzeże, Śląsk, czy KPR Legionowo, zespołowi z Kwidzyna będzie ciężej?
- Ja mam takie podejście, że jak najbardziej chcę, aby te zespoły awansowały. Jak będą sponsorzy, znajdą się pieniądze, to w naszej lidze jest dla niego miejsce. Kluby, w których wszystko jest poukładane są pożądane. Najważniejsze, abyśmy my się utrzymali i grali w PGNiG Superlidze.
Przetestowaliśmy kilka nowych zagrywek - rozmowa z Maciejem Mroczkowskim, zawodnikiem MMTS-u Kwidzyn
MMTS Kwidzyn po klęsce w Memoriale im. Klempela w Dzierżoniowie, wygrał Memoriał im. Walleranda w Gdańsku. Przed zbliżającym się sezonem ostrożny w przewidywaniach jest Maciej Mroczkowski.