Już pierwsze minuty spotkania pokazały, że goście bardzo wysoko postawią poprzeczkę faworyzowanej na papierze Pogoni. Od samego początku szczypiorniści Chrobrego przejęli inicjatywę i objęli kilku bramkowe prowadzenie, którego jak się potem okazało nie oddali już do samego końca. W pierwszych 10 minutach pod bramką Eugeniu Andreeva szalał Mateusz Płaczek, który aż trzykrotnie znajdował sposób na rosłego bramkarza gospodarzy.
Co prawda jeszcze w 21. minucie Gaz-System zdołał doprowadzić do stanu 7:8. Jednak szansy na wyrównanie nie wykorzystał najpierw Mateusz Zaremba a chwilę potem Michal Bruna i zamiast 8:8 na tablicy pojawił się wynik 7:10. Taki rezultat to niewątpliwie efekt świetne i szybko przeprowadzonych kontr, które celnymi rzutami wykończyli Tomasz Mochocki oraz Jakub Łucak.
W końcówce pierwszych 30 minut nie popisali się arbitrzy tego spotkania nie zauważając obrony w polu jednego z głogowskich piłkarzy. Na minutę przed końcem o czas dla swoich zawodników poprosił jeszcze Zbigniew Markuszewski. Ostatnią akcję, a właściwie kolejną już perfekcyjnie wykonaną kontrę na bramkę zamienił Marek Świtała i po pierwszej połowie goście schodzili z bagażem 5 trafień przewagi.
Pierwsi na parkiecie po przerwie zameldowali się podopieczni Rafała Białego. Krótka odprawa w szatni Portowców nie zdała zamierzonego rezultatu, bo już 6 minut po wznowieniu swoje prowadzenie do 9 goli podwyższyli głogowianie. W tym momencie stało się jasne, że dwa punkty zainkasują szczypiorniści Markuszewskiego.
Trener Biały jedyne co mógł zrobić to dokonywać kolejnych zmian. Na parkiecie zameldował się m.in. Aleksander Kokoszka, który zaraz po wejściu pokazał kolegom jak się powinno wykonywać rzuty z drugiej linii. Wespół z dobrze tego dnia dysponowanym Wojciechem Zydroniem nie zdołał już jednak odwrócić losów tego spotkania. Goście grali pewni swego i nie pozwolili na zniwelowanie osiągniętej przewagi. - Chrobry wygrał zasłużenie, był zespołem lepszym. Kontrolował to spotkanie tak naprawdę od samego początku do samego końca. Powtórzę my zagraliśmy bardzo źle - powiedział po meczu wyraźnie przygnębiony szkoleniowiec Gaz-System.
Jak w transie bronił także Rafał Stachera, który momentami murował wręcz bramkę Chrobrego. Na końcowe 12 minut wszedł jeszcze Filip Kliszczyk. Doświadczony występami w ekstraklasie m.in. w Vive Kielce czy też w GSPR Gorzów lewy rozgrywający również wniósł sporo ożywienia w akcjach miejscowych. - Ten mecz potoczył się zupełnie inaczej niż to sobie zakładaliśmy. My mając takie zaplecze w ataku pozycyjnym zdobywamy 22 bramki w meczu. To na ekstraklasę z pewnością nie wystarczy - krótko i trafnie skomentował wspomniany Kliszczyk. Ostatnią akcję na bramkę zamienił Płaczek.
Na słowa uznania zasłużyli niewątpliwie miejscowi kibice, którzy po brzegi wypełnili halę przy Twardowskiego. - Wszystko było tutaj na najwyższym poziomie: organizacja spotkania i firma, która zajmowała się tą oprawą oraz kibice, którym składam wielkie dzięki za to, że tu przyszli i nas dopingowali do samego końca, mimo, że zagraliśmy totalne dno. Rzeczywiście to był najmocniejszy punkt tego widowiska. Szkoda, że wynik był taki jaki był - podsumował trener Biały.
Gaz-System Pogoń Szczecin - SPR Chrobry Głogów 22:28 (9:14)
Gaz-System Pogoń: Ligarzewski, Adreev - Kwiatkowski 1, Bruna 1, Wardziński 1, Krupa, Kokoszka 4, Marković 3, Konitz 1, Zaremba, Kliszczyk 1, Frelek 2, Zydroń 8 (6/6), Walczak.
Kary: 10 minut (Kwiatkowski, Walczak - po 2 minuty, Zaremba - 6 minut - czerwona kartka z powodu gradacji kar w 56’)
Karne: 6/6
Chrobry: Stachera, Kapela, Zapora - Jankowski 4, Bednarek 3, Płócienniczak 1, Świtała 3, Mochocki 2, Kuta 2, Łucak 4, Gujski, Płaczek 4, Wysokiński, Czekałowski 1, Świątek, Ścigaj 4 (3/3).
Kary: 12 minut (Bednarek, Płócienniczak, Kuta - po 2 minuty, Mochocki - 6 minut - czerwona kartka z powodu gradacji kar w 37’)
Karne: 3/3
Liczby w nawiasie () przy nazwiskach oznaczają wykonywane rzuty karne przez danego zawodnika
Sędziowie: Bąk, Ciesielski (Zielona Góra)
Widzów: 730.
Bez punktów w debiucie - relacja z meczu Gaz-System Pogoń Szczecin - Chrobry Głogów
Na pierwsze punkty w PGNiG Superlidze Mężczyzn Gaz-System Pogoń będzie musiała jeszcze poczekać. Debiut nie wypadł zbyt okazale. Siłę ognia szczecinian zatrzymał Rafał Stachera.