W Tczewie wszyscy pamiętają mecze sezonu 2010/11, kiedy idąc do hali zastanawiali się czy tym razem Sambor przegra ponad 20 bramkami, czy może tym razem będzie tylko "dychą w plecy". Wynik w Szczecinie przyjęto z pewnym niedowierzaniem, ale już mecz z mistrzem Polski, choć przegrany aż 7 bramkami potwierdził, że obecny sezon zapowiada się zdecydowanie lepiej.
Początek spotkania gospodynie zaczęły bardzo nerwowo. Przepiękna oprawa meczu stworzona przez kibiców Sambora oraz wspólny kulturalny doping razem z ok. 20 osobową grupa kibiców gości niespodziewanie mniej deprymująco wpłynęła na ekipę Andrzeja Niewrzawy, która już w 7 minucie po bramce Katarzyny Koniuszaniec prowadziła 4:1. Szybko wzięty czas przez trenera Kamelina na niewiele się zdał. Na boisku nadal dominowały mistrzynie Polski, a Aussie Sambor wydawał się zagubiony zarówno w obronie jak i w ataku. Taki obraz gry miał miejsce do 15 minuty spotkania, kiedy to Vistal Łączpol prowadził 8:3. Od tego momentu przez kolejne pół godziny licznie zgromadzeni kibice mieli okazję obserwować taki Sambor, na jaki wszyscy czekali. W bramce kilka udanych interwencji zanotowała Aneta Skonieczna, grę w ataku poukładała Urszula Lipska, a skutecznością popisywały się Justyna Domnik i rozgrywająca doskonały mecz w ataku skrzydłowa Magdalena Stanulewicz. Pogoń Sambora była na tyle udana, że już w 21 minucie na tablicy wyników był remis 9:9, a w minucie 24 po skutecznie egzekwowanym karnym przez Domnik Sambor prowadził 11:10. Do końca pierwszej połowy walka była wyrównana i na przerwę zespoły zeszły przy stanie 13:13, choć przy odrobicie lepszej skuteczności w końcówce meczu prowadzić mogły gospodynie.
Druga połowę lepiej rozpoczęły gdynianki które szybko uzyskały trzybramkową przewagę (36 minuta 15:18). Jednak gospodynie nie dawały za wygraną. Przy ogłuszającym dopingu obu klubów kibica Sambor zaczął ponownie odrabiać straty. Kilka świetnych akcji miała sprowadzona w trybie awaryjnym do Tczewa, 17-letnia młodzieżowa reprezentantka Polski Kinga Gutkowska, na skrzydle szalała Stanulewicz, a karne skutecznie egzekwowała Domnik. Taka gra sprawiła, że w 45 minucie Samborzanki doprowadziły do remisu 21:21. Od tego momentu górę wzięło doświadczenie i dłuższa ławka rezerwowych zespołu z Gdyni (Sambor grał bez trzech podstawowych zawodniczek). Jeszcze w 52 minucie po bramce Anny Szott gospodynie przegrywały tylko 22:25, ale w ostatnich minutach, głownie za sprawą doskonale grającej tego dnia Patrycji Kulwińskiej oraz gry Sambora nawet w podwójnym osłabieniu, przewaga gości wzrosła ostatecznie aż do 7 trafień. Wynik 24:31 nie odzwierciedla w pełni przebiegu spotkania, gdyż długimi fragmentami mecz był bardzo wyrównany i nie widać było, że grają ze sobą mistrz i beniaminek.
Tczewscy kibice nagrodzili swoje zawodniczki gromkimi brawami i z hali wyszli z przekonaniem, że ich zespół w konfrontacji z drużynami Superligi stać na wyrównaną walkę, a przy odrobinie szczęścia także na odnoszenie zwycięstw.
Aussie Sambor Tczew - Vistal Łączpol Gdynia 24:31 (13:13)
Sambor: Brzezińska, Urbańska, A. Skonieczna - Domnik 8, Stanulewicz 8, Szott 4, Lipska 3, Strzałkowska 1, Skonieczna K., Gutkowska, Damaziak, Krajewska
Vistal Łączpol: Kowalczyk, Gapska - Kulwińska 8, Mateescu 6, Sulżycka 6, Krnic 5, Zych 3, Koniuszaniec 1, Petrinja 1, Andrzejewska 1, Królikowska, Białek,Ss
Sędziowie: Patyk, Salwowski (Warszawa)
Widzów: 450[/size]