Na razie los nam nie sprzyja - rozmowa z Piotrem Kroczkiem, trenerem Czuwaju Przemyśl

Czuwaj Przemyśl nie może zaliczyć inauguracji sezonu do udanych. Spokój zachowuje jednak szkoleniowiec Harcerzy, Piotr Kroczek. Przeczytaj rozmowę z trenerem beniaminka PGNiG Superligi Mężczyzn.

Maciej Wojs: W zeszłą niedzielę pana podopieczni zanotowali kolejną porażkę, tym razem w derbowym pojedynku z Tauron Stalą. Zwycięstwo było w zasięgu Czuwaju?

Piotr Kroczek: - Tak, oczywiście. Nasza gra nie wyglądała aż tak źle i bez wątpienia ograniczyła ją nasza słaba skuteczność i sędziowie.

Właśnie sporo komentarzy po spotkaniu wzbudziła postawa arbitrów. Ma pan zastrzeżenia do ich pracy? Uważa pan, że ich decyzje wpłynęły na przebieg meczu?

- Cóż, w mojej ocenie sędziowie prowadzili te zawody jak w hali przy Solskiego 1. W jednej akcji zawodnicy Stali popełni trzy błędy - było to przejęcie piłki po faulu, zagranie nogą i wreszcie kroki przed samym rzutem, a sędziowie mimo to uznali bramkę. Fauli na nas, po których powinny być rzuty karne jakoś nie zauważali. Sędziowanie było gospodarskie, ale na korzyść mielczan.

Wróćmy do samego spotkania - świetnie zaczęliście, szybko wychodząc na prowadzenie 4:0. Czego potem zabrakło w waszej grze?

- Zdecydowanie skuteczności. Przy tym wyniku mieliśmy kolejne sytuacje w tym te sam na sam, których niestety nie wykorzystaliśmy. Wówczas mecz mógłby potoczyć się całkiem inaczej. Do gry włączył się też Krzysiek Lipka, który odbił kilka rzutów, swoje zrobili sędziowie. W kontekście całego meczu zabrakło nam zwyczajnie sił.

Piotr Kroczek miał wiele zastrzeżeń do postawy sędziów w meczu ze Stalą
Piotr Kroczek miał wiele zastrzeżeń do postawy sędziów w meczu ze Stalą

Sytuacja ligowa Czuwaju wygląda coraz gorzej. Jako jedna z dwóch drużyn nie zdobyliście punktów. Zaczynacie się obawiać o swój byt?

- Ale to dziennikarze nakręcają taką atmosferę. Rozegraliśmy dopiero trzy mecze, do 6. miejsca tracimy przecież tylko dwa punkty! Proszę nie robić z tej sytuacji nie wiadomo czego. Nie obawiam się o takie rzeczy. Obawiam się czy będziemy mieli wystarczającą ilość środków by dokończyć sezon, dopiero w drugiej kolejności myślę o punktach. Na razie los nam nie sprzyja. Co mamy wygrać, to wygramy, karta wkrótce się odwróci. W takim składzie personalnym, z takimi problemami, a przede wszystkim z takimi rywalami niewiele brakowało, a mecze w Przemyślu mogły zakończyć się całkiem innym wynikiem.

Jak wygląda sytuacja kadrowa zespołu? Co ze stanem zdrowia Hantaka i Bogdana Oliferchuka?

- Hantak wypadł na długo, co jest wiadome już od jakiegoś czasu. Oliferchuk natomiast nie gra, trenuje w ograniczonym zakresie. Oszczędzamy go, by w pełni sił wrócić na mecz z Piotrkowianinem.

Na testach w Czuwaju byli Bułgar i Słoweniec. Ktoś wkrótce dołączy do kadry Harcerzy?

- Żaden z dotychczas testowanych zawodników nie spełnił naszych oczekiwań. W przyszłym tygodniu być może pojawi się ktoś nowy, ale wyłącznie na testy. Nie chcemy zatrudniać nikogo, kto mógłby być jedynie chwilowym uzupełnienie kadry. Musi to być ktoś wartościowy, kto podniesie poziom naszej gry.

Zawodnicy Czuwaju narazie nie zdobyli punktów. Czy ten stan wkrótce ulegnie zmianie?
Zawodnicy Czuwaju narazie nie zdobyli punktów. Czy ten stan wkrótce ulegnie zmianie?

Przed pana podopiecznymi kolejny ciężki sprawdzian. Co prawda gracie z beniaminkiem, ale patrząc na kadrę Pogoni ciężko powiedzieć, że jest to outsider ligi.

- Różnica w nakładach finansowych i budżetowych jest pewnie dziesięć razy większa, więc może i zespół ze Szczecina powinien mieć dziesięć razy większe szanse na zwycięstwo. W piłce ręcznej wiele może się jednak zdarzyć. Trochę szczęścia, zaskakująca taktyka, dobra gra bramkarzy i wszystkie liczby nic wówczas nie znaczą. Jedziemy tam walczyć, postaramy się sprawić niespodziankę. Jakie są nasze szanse okaże się dopiero na miejscu.

W zeszłym sezonie graliście z Pogonią dwukrotnie w barażach. Doświadczenia z tamtych spotkań zaprocentują teraz?

- Ciężko powiedzieć, bo Pogoń w obecnej chwili to całkiem inny zespół. Kadrowo są bardzo mocni, dokonali sporych wzmocnień i kto wie czy nawet nie są jednym z kandydatów na miejsce w pierwszej czwórce. Jak już mówiłem jedziemy walczyć, życie pokaże jak nam pójdzie.

Te pierwsze mecze pokazały, że Czuwaj to wymagający rywal na własnym parkiecie, ale na wyjazdach radzi sobie zdecydowanie gorzej. Stać was na wywiezienie punktów ze Szczecina?

- Jeden mecz na wyjeździe nie pokazuje, że gramy słabo. Proszę popatrzyć na mecz Kielc z Kwidzynem. Do 23. minuty to Kwidzyn przeważał i prowadził, ale dwukrotnie grali w dwuosobowym osłabieniu i w tym czasie stracili siedem bramek pod rząd. Wszyscy wiemy jak się to później skończyło. My taką samą sytuację mieliśmy w Kwidzynie - rywale wyprowadzali kontry grając w przewadze, my traciliśmy piłki, oddawaliśmy rzuty z nieprzygotowanych pozycji. W sporcie nie ma żadnego przepisu. Większość mówi, że jesteśmy faworytami do spadku, ale taką samą sytuację mieliśmy przed dwoma laty w I lidze. Po pierwszej rundzie mieliśmy na swoim koncie 2 punkty, wszyscy postawili na nas krzyżyk, a mimo to zdołaliśmy się utrzymać. Wszystko pokaże czas.

Źródło artykułu: