Zespół z Wolsztyna nie może zaliczyć inauguracji sezonu do udanych. Ekipa z Wielkopolski w pierwszym spotkaniu rozgrywek uległa na wyjeździe Pomezanii Malbork i pierwszych punktów poszuka w starciu z drużyną Wójcik Meble Elbląg. Elblążanie zdają sobie sprawę z trudności zadania przed jakim stają. - Wolsztyn jest bardzo mocnym rywalem na własnym parkiecie. Myślę, że rywale są w naszym zasięgu, dlatego dopóki piłka w grze wszystko jest możliwe - uważa golkiper Wójcik Meble, Henryk Rycharski.
Niewiele brakowało, a ekipy z Elbląga nie oglądalibyśmy w obecnych rozgrywkach na pierwszoligowych parkietach. W poprzednim sezonie zawodnicy z Warmii i Mazur zajęli bowiem miejsce spadkowe, jednak dzięki reorganizacji rozgrywek pozostali w gronie pierwszoligowców. Teraz chcą wykorzystać swoją szansę. - Chcemy pokazać, że zasłużyliśmy na występy w I lidze. To dla nas ogromna szansa, dlatego w żadnym meczu nie oddamy łatwo punktów - stwierdza Rycharski.
O ambitnych planach podopiecznych Grzegorza Czapli przekonali się już przed tygodniem zawodnicy Arotu Astromal Leszno. Elblążanie zwyciężyli wówczas 34:31 mimo, iż nie byli stawiani w roli faworytów. - Ciężko pracowaliśmy w okresie przygotowawczym i dlatego czuliśmy się pewnie na parkiecie. Wiedziałem, że ciężka praca zaowocuje i tak też się stało - stwierdza golkiper Wójcik Meble.
W ocenie 22-letniego bramkarza kluczem do zwycięstwa nad zespołem z Leszna była konsekwentna gra. - Mecz był bardzo nerwowy, a rywale popełnili wiele błędów, które wykorzystaliśmy. Zawodnicy z Leszna nie wytrzymali fizycznie całego spotkania i w końcówce opadli z sił - uważa Rycharski. Dobre przygotowanie motoryczne oraz odpowiednia dyspozycja strzelecka mogą okazać się podstawą do wygranej w sobotnim meczu z Wolsztyniakiem.
