W sporcie nie ma sentymentów - komentarze po meczu Czuwaj Przemyśl - Wisła Płock

Mecz Wisły Płock i Czuwaju Przemyśl zakończył się zdecydowanym zwycięstwem gości 42:25 (20:12). Zawodnicy oraz trenerzy obu zespołów ocenili spotkanie dla portalu Sportowefakty.pl.

Michał Chaszczyn
Michał Chaszczyn

Piotr Papaj (zawodnik AZS-u Czuwaj Przemyśl): Jestem z Kielc i w związku z tym był to dla mnie przedsmak świętej wojny. Ponadto było to moje pierwsze spotkanie przeciwko drużynie Wisły w Superlidze. Chciałem zaprezentować się z jak najlepszej strony, lecz goście byli od nas przynajmniej o 2-3 klasy lepsi. I Nafciarze, i Vive Targi Kielce to zdecydowanie dwa najmocniejsze zespoły, które grają o mistrzostwo Polski, cała reszta gra o mistrzostwo Polski klubów niskobudżetowych. Na lewym skrzydle świetnie radził sobie Ivan Nikcević. Jest to znakomity zawodnik. Jeszcze w zeszłym roku, oglądając mistrzostwa Europy w Serbii, bardzo podziwiałem jego grę oraz sposób w jaki rozgrywa kontrataki. Bardzo chciałem zobaczyć go na żywo, coś podpatrzeć i może to, czego się nauczyłem, przyda się w najbliższej przyszłości.

Piotr Kroczek (trener AZS-u Czuwaj Przemyśl): Walczyliśmy na tyle na ile było nas dzisiaj stać, na ile pozwalają nasze umiejętności i możliwości. Myślę, że nie jest wstydem rzucić takiej drużynie jak Wisła Płock 25 bramek. Biorąc pod uwagę dobrą postawę Pawła Sara, my nie wykorzystaliśmy kilku swoich okazji. Paweł bronił, a piłka wpadała w ręce przeciwnika, stąd ponad 40 bramek na koncie drużyny rywali. Patrząc na drużynę, w której gra 16 wspaniałych szczypiornistów można im tylko pozazdrościć i życzyć skutecznej walki o mistrzostwo Polski z Vive Kielce. Zaś my cały czas gramy o życie. Przede wszystkim gramy w kochanym Przemyślu, dla fantastycznej przemyskiej publiczności. Dziękuję wszystkim sponsorom i sympatykom za pomoc. Dziękuję panu prezydentowi Robertowi Chomie, panom wiceprezydentom, radzie miasta za wsparcie i liczę na więcej. Liczę również na więcej od sponsorów. Nasza słabość poniekąd jest wynikiem ograniczonych możliwości finansowych. Jeśli ten mały krok, może kroczek nomen omen wykonają sponsorzy, prezydent, radni, firmy, sympatycy, prywatne osoby, które zechcą nam pomóc, to nasze szanse będą rosły i nasze notowania również. W pierwszym sezonie I ligi też nie było słodko, nie było kolorowo. Uczymy się tego, co jest na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Myślę, że z lekcji na lekcję coraz bardziej jesteśmy gotowi na to, aby zwyciężać. Wierzę w swoich podopiecznych. Wierzę w siłę ducha i atmosfery w tej drużynie. Jeśli nie złamią jej sprawy organizacyjne, wówczas z pewnością doczekamy się zmiany naszego punktowego licznika w tabeli.

Lars Walther  (trener Orlenu Wisły Płock): Jestem bardzo zadowolony z dzisiejszego wyniku. Cieszę się, że mogłem przetestować wszystkich 16 zawodników. Ważne, że moi zawodnicy podeszli do tego spotkania bardzo poważnie. Czekamy już na kolejny mecz z POWEN-em Zabrze. Wiem, że rywale będą walczyć. W związku z tym musimy wyjść na boisko w pełni skoncentrowani.

Marcin Wichary (zawodnik Orlenu Wisły Płock): Najważniejsze było, aby narzucić rywalom swój styl grania. To miało miejsce od samego początku. Musieliśmy wyjść skoncentrowani od pierwszej minuty, żeby nie doszło do takiej sytuacji jaka miała miejsce w Piotrkowie. Zrealizowaliśmy to w 100 procentach. Z każdą minutą powiększaliśmy naszą przewagę i uważam, że był to bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. W zespole Czuwaju udany początek miał bramkarz. Widać było, że gospodarze walczyli, nie bali się brać odpowiedzialności w swoje ręce, starali się jak mogli, lecz nasza praca polega na tym, aby nie pozwolić grać przeciwnikowi. Wydaje mi się, że jeśli Przemyśl bardziej uwierzy w swoje siły i będzie miał więcej meczów wyrównanych, które uda mu się zwyciężyć, pozostanie na nieco dłużej w Superlidze.

Michał Kubisztal (zawodnik Orlenu Wisły Płock): Chociaż występowałem już przeciwko swoim braciom, w spotkaniu z Czuwajem po raz pierwszy zagraliśmy w takim zestawieniu (w drużynie gospodarzy wystąpili Maciej i Dariusz Kubisztalowie). Lecz w sporcie nie ma sentymentów. Trzeba zrobić swoje, każdy ma swoją pracę do wykonania. Po meczu możemy spokojnie posiedzieć, pogadać, pośmiać się. Oba zespoły mają diametralnie inne cele. My gramy o mistrzostwo Polski, zaś sukcesem dla Czuwaju będzie utrzymanie się w lidze. Mam nadzieję, że mimo wszystko przemyślanie powalczą, zdobędą jakieś punkty i pokażą, że ambicją, chęcią i wolą walki można utrzymać zespół w lidze. Życzę im tego z całego serca.
Byłego zawodnika Vive Targi Kielce, Piotra Papaja, nie trzeba było specjalnie motywować przed spotkaniem z Wisłą Płock Byłego zawodnika Vive Targi Kielce, Piotra Papaja, nie trzeba było specjalnie motywować przed spotkaniem z Wisłą Płock
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×