Po raz kolejny olkuszanki grały falowo. Po bardzo dobrych fragmentach, w których "Lwice" całkowicie dominowały na parkiecie przydarzały się przestoje, które pozwalały rywalkom na odrobienie strat. Głównie z tego nie był zadowolony trener Dariusz Olszewski, choć zaznaczył, że zwycięzców się nie sądzi. - Generalnie wygraliśmy ten mecz, a zwycięzców się nie sądzi. Trudno tu na gorąco jakieś podsumowania czynić, ale mieliśmy bardzo dobry początek. Następne 15 minut znowu mieliśmy słabe i graliśmy tak, jakbyśmy poszli przedwcześnie do szatni. Za wcześnie chcemy odpoczywać. Trzeba szanować przeciwnika, a najlepiej się to robi grając na maksymalnych obrotach od początku do końca. Mecz trwa 60 minut i trzeba w tym czasie mocno pracować cały czas. Po przerwie źle wyszliśmy z szatni, ale potem to opanowaliśmy i widać było różnicę w przygotowaniu obu zespołów. Zrobiliśmy to co powinniśmy zrobić. Niepokojąca jest duża liczba błędów popełnionych przez mój zespół, bo z klasowym zespołem to po prostu nie przejdzie, ale wygraliśmy tymi jedenastoma bramkami, wysoko. Można było wygrać wyżej, ale cieszymy się z tego wyniku, tym bardziej, że nie graliśmy w pełnym składzie bo mamy pewne problemy zdrowotne - powiedział po spotkaniu opiekun SPR-u.
Sędziowie sobotniego meczu podyktowali bardzo dużo rzutów karnych - po sześć dla obu zespołów. Trener Olszewski jednak nie uważa, żeby te decyzje były krzywdzące w jakiś sposób dla jego drużyny, zwracając uwagę na fakt, że żółto-czerwone przy rzutach z siedmiu metrów nie były odpowiednio skoncentrowane. - Wszystkie rzuty karne były w pełni zasłużone, były obrony w kole więc tu nie ma się do czego przyczepić. Natomiast trzeba zwrócić uwagę, że my również mieliśmy sporo takich sytuacji, gdzie dziewczyny rzuciły tylko dwie bramki. Zawodniczki powinna charakteryzować koncentracja w całym meczu, a u nas tego brakuje. Mamy takie wahania jak sinusoida. Gramy dobrze, dziewczyny są skoncentrowane i jest ok. Potem jednak przychodzi rozprężenie i nie ma tego co być powinno. Przeciwnik w tym momencie to wykorzystuje. Musimy sobie z tym poradzić, aby taka koncentracja była przez cały mecz - ocenił szkoleniowiec ekipy z Małopolski.
Do kadry ekipy z Olkusza na mecz z Warszawą włączona została zaledwie 17-letnia skrzydłowa, Katarzyna Postołek. Co prawda na parkiecie się nie pojawiła, ale sam fakt znalezienia się Kasi w kadrze meczowej był przyjęty ze zdziwieniem na trybunach. Trener Olszewskie po spotkaniu wyjaśnił skąd taka decyzja. - Kasia musi się jeszcze bardzo dużo nauczyć. Została dzisiaj włączona do kadry z prozaicznej przyczyny – Kasia Kantor i Ala Fierka były kontuzjowane, dlatego chcieliśmy mieć jakieś zabezpieczenie. Natomiast Kasia jest leworęczną zawodniczką, co na pewno jest jej dużym atutem, bardzo się stara, ale przed nią bardzo dużo pracy.
Teraz przed szczypiornistkami SPR-u kolejny mecz wyjazdowy. Rywalem olkuszanek ponownie będą Akademiczki, jednak tym razem te z Lublina. "Lwice" będą chciały wrócić z hali Globus z kompletem punktów. - Trzeba rzucić więcej bramek i mniej stracić. To będą na pewno bardzo trudne zawody. Do Lublina przeszła teraz zawodniczka z Warszawy – Sylwia Michałowska, mają bardzo dobrą prawą stronę gdzie grają Kot i Zarzycka. To na pewno będą bardzo ciężkie zawody, zwłaszcza że ta hala Globus jest specyficzną halą, wielką na której trudno jest się odnaleźć zespołom, które tam nie trenowały jeszcze, ale na pewno jedziemy tam żeby wygrać - zakończył Dariusz Olszewski.