Początek spotkania gdańszczanie rozpoczęli najlepiej jak się tylko dało. Po trzynastu minutach twardej i skutecznej gry w obronie oraz świetnych kontr prowadzili aż 8:0! Duża w tym zasługa skutecznych w ataku Andrzeja Rakowskiego i Łukasza Rogulskiego. - Wyszliśmy tacy jacyś przestraszeni. Innego powodu nie jestem w stanie znaleźć naszej słabej postawy w dzisiejszym spotkaniu. Trudno na gorąco zebrać myśli, i tak już dosyć dużo nerwów przeżyłem - ubolewał Rafał Walczak, trener poznańskiego klubu. - Już w Kościerzynie pokazaliśmy, że walczymy na razie bardziej w obronie, niż w ataku - w ofensywie musimy być bardziej agresywni. Defensywa i Marcin Głębocki w bramce funkcjonują dosyć dobrze i niech tak zostanie - dodał Daniel Waszkiewicz.
Nawet najlepiej usposobiony zespół ma jednak często problemy z tym, żeby utrzymać tak wysoką dyspozycję przez cały mecz. Po tym jak wreszcie pokonali świetnie broniącego Marcina Głębockiego, zaczęli atakować, dochodząc w 23 minucie na 6:9! Stało się to po bramce Marka Kaczmarka. Na minutę przed końcem pierwszej połowy po trafieniu byłego zawodnika AZS-u AWFiS Gdańsk Roberta Foglera, gości z Wielkopolski doszli gdańszczan na 9:10. Ostatnie słowo należało jednak do Krzysztofa Mogielnickiego, który ustalił wynik tej części gry na 11:9. - Jeżeli stoimy twardo w obronie, to nie mamy problemu z wyprowadzaniem kontr. Nareszcie to jakoś funkcjonowało. Nasza gra mimo wszystko falowała, po skupieniu w obronie przychodzi okres w którym tracimy kilka bramek - zauważył Krzysztof Jasowicz.
Druga połowa również zaczęła się świetnie dla Wybrzeża. Gdańszczanie po skutecznej i pewnej grze, w ciągu dwunastu minut zdobyli aż dziewięć bramek, tracąc tylko jedną! - Pierwsze piętnaście minut obu połów przespaliśmy. Zaczynając 0:8 pierwszą i 1:9 drugą, ciężko walczyć o pozytywny wynik. Po raz pierwszy odczułem, że zabrakło serca do walki całemu zespołowi - skomentował Tomasz Draszkiewicz, który zdobył dla Grunwalda najwięcej, bo sześć bramek. W tym okresie skuteczni byli Patryk Abram i Marcin Markuszewski, a po rzucie tego pierwszego było już 20:9. Po okresie wyrównanej gry, pod koniec meczu znów sześć bramek z rzędu zdobyło Wybrzeże i wygrało 32:19. W międzyczasie na boisko po raz pierwszy od kilkunastu spotkań na parkiet wszedł Michał Piwowarczyk, który pauzował z powodu kontuzji. - Było dużo emocji i jestem mega zadowolony, że w końcu zadebiutowałem. To wielkie przeżycie - powiedział zawodnik.
Wybrzeże Gdańsk - WKS Grunwald Poznań 31:19 (11:9)
Składy:
Wybrzeże: Głębocki, Chmieliński - Rakowski 6, Abram 5 (4 min), Nilsson 4, Markuszewski 4, Mogielnicki 4, Kondratiuk 2, Rogulski 2, Jasowicz 2, Helman 1, Piwowarczyk 1 oraz Sulej (2 min), Strzebiecki.
WKS Grunwald: Gebler, Kulczyński - Draszkiewicz 6, Kaczmarek 4, Adamczak 3 (2 min), Fogler 2, Żak 2, Wachowiak 1 (2 min), Przybylski 1 oraz Koch (4 min), Tomiak, Koligat.
Przebieg meczu:
I połowa: 1:0, 2:0, 3:0, 4:0, 5:0, 6:0, 7:0, 8:0, 8:1, 9:1, 9:2, 9:3, 9:4, 9:5, 9:6, 10:6, 10:7, 10:8, 11:8.
II połowa: 12:8, 13:8, 13:9, 14:9, 15:9, 16:9, 17:9, 18:9, 19:9, 20:9, 20:10, 21:10, 21:11, 22:11, 22:12, 22:13, 22:14, 23:14, 24:14, 24:15, 25:15, 25:16, 25:17, 26:17, 27:17, 28:17, 29:17, 30:17, 31:17, 31:18, 31:19.
Kary: Wybrzeże - 6 min, Grunwald - 8 min.
Widzów: 400.
Świetne początki gospodarzy - relacja z meczu Wybrzeże Gdańsk - Grunwald Poznań
Wybrzeże Gdańsk nie miało najmniejszych problemów z WKS-em Grunwald Poznań i wygrało 31:19. Gdańszczanie świetnie zaczynali obie połowy. W pierwszej prowadzili 8:0, a w drugiej 9:1.
Źródło artykułu: