Chrobry wciąż w kryzysie (wynik)

oglądał sobotni mecz w Mielcu z Holstebro, widział ile chłopaki włożyli w niego zdrowia. Na miesiąc wypadł Janyst, wciąż nie do końca gotowy do gry jest Krieger, a teraz dojdzie jeszcze kontuzja Mańka Kostrzewy. W środę Legnica, a w sobotę rewanż w Danii i powiem szczerze, że już tego środowego meczu z Miedzią się obawiam, bo jak na taką intensywność gry, to nasza ławka jest teraz krótka. Azoty swoją pucharową gehennę zaczną dopiero chyba gdzieś w styczniu, albo pod koniec grudnia i wtedy będzie im znacznie trudniej. Miki ma jednak rację, bo poziom sobotniego meczu w Mielcu znacznie przerastał, to co w niedzielę zobaczyliśmy w Głogowie. Zresztą szkoda, że szersza publika nie miała okazji zobaczyć w akcji Duńczyków, którzy mimo, że nie grają wielkich fajerwerków i mają młody skład, to są niesamowicie poukładani i taktycznie i technicznie, przez cały mecz w Mielcu zrobili tylko ze 3 błędy własne (Stal koło 10) i to jest to, co pozwoliło im cały czas trzymać wynik i co ich zdecydowanie różni od polskich ekip. Zgadzam się natomiast z tym, że polska liga podzieliła się już faktycznie chyba na cztery grupy drużyn.

wszystkich meczy. Kwidzyn - dla mnie jakby nie ma tematu, co do szans w tej rywalizacji - predyspozycje to może mieć każdy - liczy się gra. Jak na razie Mielec i MMTS stracił tylko z Vive i z Płockiem, a Puławy też z Płockiem i z Zagłębiem.