Mark Schmetz: Polacy nas nie doceniają

W najbliższą środę reprezentacja Polski rozpocznie kwalifikacje do Euro 2014. Pierwszym rywalem biało-czerwonych będą Holendrzy, którzy zamierzają utrzeć nosa naszym rodakom.

Wojciech Święch
Wojciech Święch

Ekipa z Beneluksu nie jest w defetystycznych nastrojach. Zespół Oranje przystąpi do spotkania w Płocku z wolą zdobycia kompletu punktów.

- Zawsze gramy o zwycięstwo. Inne podejście nie jest możliwe. Nie powinno mieć znaczenia, jak dobry jest przeciwnik. Grając swoje, powinniśmy się znowu troszkę więcej czegoś nauczyć - stwierdził asystent selekcjonera Holandii, Mark Schmetz, który bardzo dobrze zdaje sobie sprawę, kto jest faworytem grupy kwalifikacyjnej.

- Nie trzeba nikomu mówić, że Polska oraz Szwecja to reprezentacje z absolutnej czołówki. Zespół ze Skandynawii zdobył srebrny medal na igrzyskach olimpijskich, to mówi wystarczająco wiele. Polska także odgrywa istotną rolę na świecie. Jestem pewien, że obaj przeciwnicy nas nie doceniają, więc powinniśmy to wykorzystać. Pokażemy im, iż potrafimy grać w piłkę ręczną - powiedział Schmetz.

W holenderskiej drużynie zabraknie takich szczypiornistów jak: Mark Bult, Bartosz Konitz, Michiel Lochtenbergh oraz Gerrie Eijlers, którzy zrezygnowali z występów w kadrze.

- Naprawdę szkoda, gdyż byli to nadal kluczowi piłkarze ręczni. Holandia była dobrym połączeniem młodości i doświadczenia. Michiel wcześniej sygnalizował swoje odejście i przez ostatni rok rozmawialiśmy o tym [...]. Czułem, że Marka oraz Bartka da się zatrzymać. Jednak jeżeli się nie ma motywacji, trzeba zrezygnować z występów w kadrze. Szkoda, choć należy podejść do tego ze zrozumieniem. Są to osobiste wybory, które zaakceptowaliśmy. Decyzja Gerriego była podyktowana prywatnymi względami - ujawnił asystent Berta Bouwera.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×