Elblążanki dobrze prezentowały się w niedzielnym spotkaniu przez ok. 40 minut. W tym czasie miały przewagę, którą mogły spokojnie przełożyć na końcowe zwycięstwo. Ostatnie dwadzieścia minut należało jednak zdecydowanie do miejscowych, które w obronie odcięły dwie rozgrywające Startu i rozpoczęły szaleńczy pościg ku wygranej. - Nasza gra do 40 minuty dobrze się układała. Potem jednak zawodniczki z Zagłębia wyszły do nas kombinowaną obroną 4+2 odcinając 2 rozgrywające, co zaburzyło komunikację w ataku i przyczyniło się do popełnienia prostych błędów, po których przeciwniczki wyprowadzały skuteczne kontrataki. Nie potrafiłyśmy się temu przeciwstawić ,nasza przewaga stopniała, przeciwniczki wyszły na prowadzenie i później nie dałyśmy rady tego odrobić - powiedziała po spotkaniu skrzydłowa Startu, Aleksandra Jędrzejczyk.
22-letnia szczypiornistka Startu w niedzielnym pojedynku zdobyła 3 bramki. Nie była jednak zadowolona ze swojej dyspozycji meczowej. - Moja gra w tym spotkaniu pozostawia wiele do życzenia, popełniłam parę prostych błędów, które na tym poziomie nie powinny się przydarzyć. Mam nadzieję, że wyciągnę pozytywne wnioski i ciężką pracą poprawię swoją grę, każdy następny mecz będzie już tylko lepszy - oceniła swój występ Jędrzejczyk.
Teraz przed zawodniczkami Startu bardzo ciężki zadanie. Do Elbląga przyjeżdża bowiem ekipa lidera PGNiG Superligi - SPR Lublin. - Jednego jestem pewna, tanio skóry nie sprzedamy i będziemy walczyć o jak najlepszy, mam nadzieję, że korzystny wynik dla Startu. Gramy u siebie, mamy 8 zawodnika w postaci kibiców, co powinno nam pomóc w osiągnięciu naszego wspólnego celu - zakończyła Aleksandra Jędrzejczyk.