Kazimierz Kotliński: W Przemyślu przegraliśmy na własne życzenie

W ostatnio rozegranej 8. kolejce spotkań PGNiG Superligi NMC Powen Zabrze na wyjeździe uległo beniaminkowi z Przemyśla jednym trafieniem. Szansę na rehabilitację zabrzanie mają w sobotę z Chrobrym.

Alicja Chrabańska
Alicja Chrabańska

Początkowo zabrzanie mieli podejmować Chrobrego w niedzielę. W porządku dziewiątej kolejki zaszły jednak w pełni uzasadnione zmiany. - Zmiana terminu trochę zaburza ustalony tok treningowy. Musimy w krótszym czasie odbyć więcej jednostek treningowych. Mieliśmy mieć w czwartek jeden trening, potem krótką regenerację, ale trzeba to było odpowiednio zmodyfikować - powiedział bramkarz NMC Powen Zabrze, Kazimierz Kotliński.

W sobotę NMC Powen Zabrze zmierzy się z zespołem jeszcze przed sezonem mierzącym w środek tabeli. - Jak każdemu zespołowi tak i Chrobremu raz coś wychodzi, raz nie. Jest to drużyna, która na każdej pozycji ma wartościowych zawodników. Jest kim dokonywać zmian. Kiedy bronią ostro i wyciągają z tego kontry wtedy udaje im się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Jak brakuje tej skuteczności przerywają - stwierdził golkiper.

Przed tygodniem NMC Powen Zabrze sensacyjnie uległo Czuwajowi Przemyśl. Z koli w rozegranej awansem dziewiątej kolejce przemyślanie polegli w walce z Vive Targami Kielce 14:44! Chociaż w sporcie nie można stosować chłodnych matematycznych kalkulacji, ale wyniki te pewnie dają trochę do myślenia… - Nigdy nie porównuję nas do Vive Targów Kielce. Mecz z Czuwajem przegraliśmy na własne życzenie. To drugi rok NMC Powen Zabrze w PGNiG Superlidze i także niepierwszy sezon w ekstraklasie zawodników. Także na takim poziomie nie możemy sobie pozwalać na utraty tylu piłek w dwie minuty i na to, że rywale wciągają z tego bezpośrednie kontry. Są przykłady drużyn, które potrafią utrzymać piłkę przez dwie minuty bez gry na czas. Próbowaliśmy odrobić straty i znów traciliśmy piłkę. Przez 5 minut zagraliśmy bez głowy. Mieliśmy siłę w rękach, w nogach, ale ktoś zabrał nam głowę. Byliśmy bezradni. Jak dalej będziemy grać w ten sposób to nawet nie mamy o czym gadać… Musimy zobaczyć ten mecz, jakie kto popełnił błędy. Natomiast wracając do kieleckiej ekipy to kielczanie chcieli się wykazać po porażce z Orlen Wisłą Płock, że naprawdę potrafią grać w piłkę ręczną. Widziałem, że zagrali zawodnicy, który nie grali z Nafciarzami, czyli Karol Bielecki, Tomasz Rosiński i Zeljko Musa - analizował gracz.

Od pewnego czasu bramkarz reprezentacji Białorusi i NMC Powen Zabrze uskarżał się na kontuję kolana. Jak stwierdził jego stan zdrowotny się poprawia. - Z kolanem jest coraz lepiej. Miałem już sześć zastrzyków, do końca kuracji brakuje jeszcze trzech. Mam nadzieję, że już niedługo nie będę potrzebował wspomagaczy - mówił bramkarz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×