W ostatni dzień weekendu dojdzie do rewanżu za spotkanie, w którym polski zespół odniósł zwycięstwo 30:29 (15:16). Szczypiornistka mińskiej ekipy, Karyna Jeżykowa nie ukrywa, iż podopieczne Bożeny Karkut zagrały dość twardo w defensywie.
- W pierwszym meczu z polskim klubem zauważyłyśmy aktywną obronę przeciwniczek. W białoruskiej lidze praktycznie nikt nie gra w ten sposób, więc jest to dla nas interesujące doświadczenie - stwierdziła piłkarka ręczna BNTU-BelAZ Mińsk, która uważa, iż rozjemcy pierwszego pojedynku nie byli do końca obiektywni.
- Powiedzmy, że zawodniczki Zagłębia Lubin grały ostro, ale nie tylko wobec mnie, choć faktem jest, że czułam szczególną bliskość rywalek, temu nie da się zaprzeczyć. Nie było łatwo, gdyż sędziowie często nie zauważali przewinień przeciwniczek - wyraziła swoje zdanie zawodniczka ekipy z Mińska, która twierdzi, iż w KGHM Metraco Zagłębiu Lubin nikt nie zasłużył na specjalne wyróżnienie.
- Mogę powiedzieć, że nikt nie wywarł na mnie szczególnego wrażenia. Zagłębie Lubin to dobry zespół z wyrównaną kadrą. Mamy szansę na awans do kolejnej rundy. Zrobimy więc wszystko, aby odnieść zwycięstwo w niedzielnym spotkaniu - powiedziała Jeżykowa.