W spotkaniu na zabrzańskim parkiecie oba zespoły grały ze zmiennym szczęściem. Pierwsza połowa po świetnej strzeleckiej serii padła łupem przyjezdnych. W drugiej części meczu większy spokój i konsekwencję wykazali gospodarze. - To był mecz, który przegraliśmy na własne życzenie, przez brak skuteczności, ale przede wszystkim brak konsekwencji. Z MMTS-em Kwidzyn też graliśmy dobrze przez 50 minut i przegraliśmy mecz w końcówce. W Zabrzu zaważyła druga połowa, którą zagraliśmy po prostu źle indywidualnie. To był zupełnie inny zespół niż w pierwszej odsłonie - powiedział Zbigniew Markuszewski.
Brak konsekwencji w poczynaniach Chrobrego był aż nadto widoczny. Pytanie skąd taka chimeryczność w grze głogowian stawia sobie także ich szkoleniowiec. - To jest dla mnie największy znak zapytania. Minimalne zmiany, które muszę wprowadzić na boisku powodują to, że zespół gra zdecydowanie gorzej. Zawodnicy z ławki mieli dać zmianę, pozwolić chociaż na chwilę odpocząć, tym którzy ciągnęli mecz w pierwszej połowie i nie byli w stanie tego zrobić przez własną nonszalancję. Bo tego nie da się inaczej ująć - wyznał głogowski szkoleniowiec.
Chrobry Głogów w ubiegłym sezonie rozegrał z NMC Powen Zabrze mecze w ramach fazy play-off. W spotkaniu na zabrzańskim parkiecie zdecydowani dominowali wtedy gospodarze. Trener Markuszewski nie szczędził wówczas słów krytyki swoim graczom. - Teraz jest inaczej niż u ubiegłym sezonie. Ten zespół zaczyna coś grać. Wszyscy widzieli, że w pierwszej połowie gra była poprawna. Tak samo było tydzień wcześniej z MMTS-em. Brakuje nam jednak zawodnika, który jest w stanie pomóc zespołowi w trudnych momentach. Zawodnicy wchodząc na zmiany popełniają bardzo proste błędy. I to jest powodem naszych porażek - stwierdził Markuszewski.
Zbigniew Markuszewski: Zaważyła druga połowa
W meczu 9. kolejki PGNiG Superligi NMC Powen Zabrze pokonało ekipę Chrobrego Głogów. - Przegraliśmy ten mecz na własne życzenie - skomentował na gorąco trener głogowian, Zbigniew Markuszewski.