Zabójcza druga połowa w hali Orbita - relacja z meczu Śląsk Wrocław - SPR Tarnów

Spotkanie dwóch beniaminków stało pod znakiem walki w pierwszej połowie i kompletnej dominacji Śląska Wrocław w drugiej części meczu.

Śląsk Wrocław pewnie zwyciężył w pojedynku z zespołem SPR-u Tarnów.
Na parkiecie w hali Orbita spotkały się drużyny, które jeszcze w zeszłym sezonie toczyły batalię w II lidze. Jednak to Zielono-biało-czerwoni byli faworytami.
SPR Tarnów przyjechał do Wrocławia z zamiarem pokrzyżowania planów gospodarzom.

Spotkanie od początku rozgrywane było w szybkim tempie. Wynik spotkania po efektownej akcji otworzył Daniel Grobelny, goście szybko odpowiedzieli zagraniem do kołowego, który był faulowany. Sędziowie podyktowali rzut karny, który na bramkę zamienił Mikołaj Grzesik. Wojskowi bardzo pewnie rozgrywali swoje ataki, czego efektem były skuteczne akcje i utrzymywanie kontaktu bramkowego z drużyną przyjezdnych, która imponowała skutecznością od pierwszych minut. Walka bramka za bramkę trwała przez całą pierwszą połowę, w której żaden zespół nie uzyskał przewagi większej niż dwie trafienia. W bramce Śląska świetnie spisywał się Bartłomiej Pawlak. Jednak podopieczni Aleksandra Malinowskiego nie potrafili znaleźć sposobu na obronę tarnowian. Na początku meczu świetnie układała się współpraca tarnowskich rozgrywających z kołowym, co zaowocowało trzema rzutami karnymi (2/3). W zespole SPR-u bardzo dobrą zmianę dał Paweł Bieś, kilkukrotnie rzucając bramki w nerwowych momentach. Do szatni zawodnicy SPR-u schodzili z nadzieją na utrzymanie korzystnego rezultatu i próbę walki o punkty, natomiast piłkarze WKS-u z mocnym postanowieniem poprawy skuteczności i koncentracji. - W pierwszej połowie wykorzystywaliśmy nasze sytuacje, realizowaliśmy założenia taktyczne ustalone przez trenera - komentował Daniel DutkaMyślę, że wyszliśmy troszeczkę senni na boisko, przeciwnik poczuł, że może z nami powalczyć - powiedział Piotr Swat.

Początek drugiej połowy to całkowite panowanie gospodarzy, których wspierała dopingiem licznie przybyła widownia. Lepiej w drugą część gry weszli Wojskowi, którzy zacieśnili szeregi obronne i konsekwentnie wyprowadzali szybkie ataki. Po 9 minutach drugiej odsłony Śląsk uzyskał przewagę sześciu trafień (17:11), duża w tym zasługa Piotra Swata, który z trudnych pozycji pewnie zdobywał bramki, a także Daniela Grobelnego, który przejmował kontrolę na środku rozegrania. Trener Wojskowych dał w tym momencie meczu szansę gry zmiennikom. Zawodnicy z Małopolski próbowali zniwelować straty, jednak nawet w klarownych sytuacjach na drodze stawali świetnie dysponowani bramkarze Bartłomiej Pawlak i Marcin Schodowski. Przebieg wydarzeń nie wiele się zmienił, gospodarze kontrolowali grę na boisku, wyprowadzając liczne kontrataki wykańczane przez skrzydłowych. Podopieczni Marcina Ogareka nie mogli znaleźć recepty na posiadających wyraźną przewagę fizyczną obrońców Śląska.

W 51 minucie meczu Wrocławianie po bramce z rzutu karnego osiągnęli 11 bramek przewagi, skutecznie zniechęcając tym Tarnowian do ostrej gry (24:13). Zwycięzce już znaliśmy, niewiadomą pozostał tylko rozmiar porażki podopiecznych trenera Marcina Ogarka. Goście próbowali nawiązać walkę za sprawą bardzo zaskakujących rzutów Pawła Biesia oraz Daniela Dutki, jednak to było zdecydowanie za mało, aby myśleć chociażby o jednym punkcie.

Śląsk Wrocław kontrolował mecz, dzięki koncentracji na początku drugiej połowy systematycznie powiększał przewagę. Ostatecznie drużyna z Wrocławia wygrała różnicą 10 bramek i dopisuje do swojego dorobku dwa punkty kontynuując walkę o awans do Superligi. 

Tuż po meczu powiedzieli:

Piotr Swat, skrzydłowy WKS-u:  Na drugą połowę wyszliśmy zmobilizowani na 100% i było to widać, obrona funkcjonowała dobrze z tego pociągnęliśmy kontry i odskoczyliśmy bodajże na 6 bramek i kontrolowaliśmy wynik. Myślę, że zespołowi z Tarnowa zabrakło trochę zmienników i gonili wynik praktycznie jedną siódemką, później opadli z sił.  

Daniel Dutka, rozgrywający SPR-u:
 W drugiej połowie nie wiem co się stało, mamy kilku chłopaków po chorobie. Zmian było mało ze względu na to, że w pierwszej połowie dobrze to wyglądało. Wydaję mi się, że byliśmy dobrze przygotowani motorycznie. Uważam, że nie odbiegaliśmy w tym aspekcie od Śląska. W tym meczu Śląsk miał trochę lepiej ułożoną grę i wykorzystywał wszystkie sytuacje.
WKS Śląsk Wrocław Handball Team - SPR Control Process Tarnów 31:21 (10:10)
Śląsk Wrocław: 

Swat 6, Grobelny 5 (2/2), Krzywda 4, Herudziński 4, Makowiejew 4, Gałat 3, Zadura 2, Piłat 1, Celek 1, Kłos 1, Wróblewski, Schodowski, Pawlak.
Trener: Aleksander Malinowski

SPR Control Process Tarnów: Bieś 7 (1/2), Dutka 4, Niedojadło 3, Grzesik 3 (2/4), Siedlik 2, Michalik 1, Sokół 1, Kozioł, Cieniek, Sygnarowicz, Barnaś, Janas, Nowak, Hudzik.
Trener: Marcin Ogarek

Kary: Śląsk - 12 min. (Piłat 2 min., Celek 2 min., Gałat 2 min., Herudziński 2 min., Jędrzejewski 2 min., Makowiejew 2 min.);
SPR - 10 min. (Dutka 2 min., Grzesik 2 min., Michalik 2 min., Sokół 4 min.).

Rzuty karne: Śląsk - 2/2; SPR - 3/6

Sędziowie: Tomasz Kondziela (Opole) oraz Marcin Pytlik (Siemianowice)

Widzów: 800

Komentarze (4)
kiero64
25.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kozi, gratki z Koni. 
avatar
kibic1
24.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
brawo Koza!!! 
Pan Robert
24.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
świetny pościg śląska, duże brawa! grajac tak jak w drugiej połowie wrocławianie mogą jeszcze w tabeli spróbować podgonić nielbę i gwardię. tu kluczowe beda bezposrednie mecze 
Handballer90
24.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Księciunio wraca na salony:) Pierwsza połowa to tragedia... W drugiej Tarnów jakby się wystraszył..