- NMC Powen Zabrze jest z pewnością faworytem sobotniego meczu, ale my postaramy się sprawić im psikusa. Cały tydzień trenujemy pod drużynę z Zabrza. Znamy jej mocne i słabe strony. Czeka nas trudne zadanie, ale na uważam, że we własnej hali stać nas na wiele - mówi Andrzej Kryński.
Skrzydłowy Siódemki Miedź jest zabrzaninem i wychowankiem tamtejszej Pogoni. - W sobotni wieczór sentymentów jednak nie będzie. Klub, w którym uczyłem się grać w piłkę ręczną w sumie już nie istnieje. Teraz gram dla Legnicy, przed Powenem nie pękam. W sumie przed nikim nie pękam. Mam za sobą już całą rundę w superlidze. Pierwsze śliwki robaczywki zjadłem, więc czuję się na parkiecie coraz pewniej - zapewnia Kryński.
Zdaniem skrzydłowego wygrana z NMC Powenem dałaby jego drużynie bardzo dobrą pozycję wyjściową przed drugą częścią sezonu, która rozpocznie się w lutym. - Siedem punktów pozwoliłoby nam wciąż realnie myśleć o fazie play off. Tym bardziej, że w rundzie rewanżowej mamy dogodniejszy kalendarz.
Andrzej Kryński do Siódemki przeszedł latem z pierwszoligowego ASPR Zawadzkie. W swoim debiutanckim sezonie w PGNiG Superlidze jak dotąd zdobył 19 bramek.
Andrzej Kryński: NMC Powen Zabrze? Nie pękam przed nikim!
Skrzydłowy Siódemki Miedź Andrzej Kryński zapowiada walkę o zwycięstwo z faworyzowanym NMC Powenem Zabrze. - We własnej hali stać na wiele. Spróbujemy zaskoczyć rywala - mówi szczypiornista.
Źródło artykułu: