Wynik zawodów otworzyła rozgrywająca gospodyń Natalia Kuryanovich, a w 4. minucie na 2:0 dla Pogoni podwyższyła Agata Cebula, która nie miała problemów z pokonaniem z linii 7 metrów eks szczecinianki Solomiyi Shyvierskiej. Właściwie od tego momentu rozpoczął się swoistego rodzaju festiwal rzutów karnych, który w pierwszej części gry zatrzymał się na liczbie 9.
Dość szybko, bo już w 8. minucie z marazmu obudziły się w końcu podopieczne Waldemara Szafulskiego, które w przeciągu następnych 10 minut rzuciły aż 7 bramek przy zaledwie 1 golu miejscowego zespołu. Nawet przerwa na żądanie dla trenera Dariusza Molskiego niewiele zmieniła w poczynaniach Pogoni Baltica. Trudno przewidzieć jakim wynikiem mogłaby się zakończyć pierwsza połowa, gdyby nie znakomita wręcz postawa w bramce Adrianny Płaczek. Jej łupem padły dwa rzuty karne oraz wiele sytuacji sam na sam. Gorsza postawa pod bramką rywalek sprawiła, że do przerwy Pogoń przegrywała 8:11. Na domiar złego w ostatniej minucie pierwszej części gry dwuminutowe wykluczenie zobaczyła najpierw Monika Stachowska a następnie Aleksandra Kucharska.
Przewaga 3 bramek oraz dwóch zawodniczek w polu zdecydowanie uśpił przyjezdne. Swoją przewagę udokumentowały tylko raz. Płaczek zdołała pokonać jedynie Paulina Muchocka. Co prawda w 37. minucie 14 bramkę dla akademiczek rzuciła jeszcze Aleksandra Kobyłecka, ale jak się okazało były to jej ostatnie sekundy na parkiecie. Trzecia dwuminutowa kara spowodowała, że zawodniczka musiała opuścić halę. - Zdecydowanie zejście Kobyłeckiej miało wpływ na losy tego meczu. Zwłaszcza wówczas, gdy to nasze rozegranie nie funkcjonowało tego dnia zbyt dobrze. Ola jest osobą dynamiczną, na którą na pewno można liczyć, ale tutaj zdecydowanie jej zabrakło - ocenił szkoleniowiec gości.
Widząc słabość koszalinianek miejscowe poczuły wiatr w żaglach. Na 15 minut przed końcem zawodów zdołały wyjść na jednobramkowe prowadzenie 16:15. W tym fragmencie skutecznością błysnęła Cebula, która w kilka chwil Shyvierską pokonała aż 5-krotnie. - Ja mogę tylko powiedzieć, że dla Pogoni to była prawdziwa pogoń. Bardzo się cieszę, że w końcu ostatnie 10 minut zagrałyśmy dokładnie tak jak należy - skomentowała poczynania swojej drużyny Monika Stachowska.
Co prawda w 55. minucie Politechnika prowadziła jeszcze 22:21, ale jak się potem okazało do końca meczu już bramki nie zdobyła. Skuteczne za to były szczecinianki, które do samego końca wykorzystały dosłownie wszystko co miały. Na minutę przed końcem na prowadzenie 23:22 wyprowadziła miejscowe Stefka Agova. Na 15 sekund przed końcem ponownie o czas poprosił Molski. Jak się okazało zdało to rezultat. Druga bramka Agovej przesądziła losy tego meczu.
SPR Pogoń Baltica Szczecin - AZS Politechnika Koszalińska 24:22 (8:11)
Pogoń Baltica: Płaczek - Huczko 1, Jakubowska, Kucharska, Sabała 2, Stachowska 2, Cebula 10 (5/8), Szymczak, Rostankowska, Piontke, Agova 2, Pasternak, Yashchuk 5 (1/1), Kuryanovich 2.
Kary: 10 minut (Jakubowska - 2 minuty, Kucharska, Stachowska - po 4 minuty)
Karne: 6/9
KU AZS Politechnika: Shyverska, Piechnik - Kobyłecka 4, Bilenia 3 (0/1), Dworaczyk 2 (1/1), Muchocka 5, Chmiel, Odrowska 1, Koprowska 3 (1/2), Dąbrowska 3 (0/1), Matuszczyk 1.
Kary: 8 minut (Koprowska - 2 minuty, Kobyłecka - 6 minut - czerwona kartka w 37. minucie z powodu gradacji kar)
Karne: 2/5
[i]Liczby w nawiasie () przy nazwiskach oznaczają wykonywane rzuty karne przez daną zawodniczkę[/i]
Widzów: 700
Sędziowie: Habierski, Skrobak (obaj z Głogowa)
Szkoda że zawodniczki z Koszalina nie dostosowały się poziomem do swoich kibiców i sprawiły nam niemiłą niespodziankę.
Pora na pewne ruchy i przemyślenia klub Czytaj całość