Czuwaj na kolanach - relacja z meczu Azoty Puławy - AZS Czuwaj Przemyśl

W PGNiG Superlidze piłkarzy ręcznych przyszedł czas na rundę rewanżową. W ostatnim tegorocznym meczu przed własną publicznością Azoty Puławy pokonały dość pewnie Czuwaj Przemyśl 30:25 (13:14).

Konfrontacja trzeciej drużyny z ostatnią nie dawała żadnych złudzeń i zdecydowanym faworytem przed starciem była siódemka z Puław. Jednak z drugiej strony patrząc w niedaleką przeszłość można było się spodziewać zaciętego pojedynku. Przed potyczką obydwa zespoły spotkały się już dwukrotnie w tym sezonie. Za każdym razem zwycięsko wychodziły Azoty, ale ich wygrane były minimalne. W 1. kolejce PGNiG Czuwaj uległ u siebie najmniejszą możliwą różnicą 31:32. Natomiast w 1/8 Pucharu Polski podopieczni Marcina Kurowskiego wygrali 35:33.

Przypuszczenia o wyrównanej walce bardzo szybko stały się faktem. Wynik otworzyli goście po trafieniu Radka Sliwki, ale już po chwili był remis 1:1 za sprawą Przemysława Krajewskiego. Taka sytuacja towarzyszyła przez całą pierwszą połowę. Żaden z zespołów nie potrafił odskoczyć na więcej niż jedną bramkę i wynik oscylował w okolicach remisu. Od samego początku zespoły raziły nieskutecznością w ataku. W Azotach powodem mogła być absencja spowodowana kontuzjami dwóch podstawowych graczy Piotra Masłowskiego i Mateusza Jankowskiego. W bramkę strzeżoną przez dobrze dysponowanego Pawła Sarę nie mogli się wstrzelić zarówno Rafał Przybylski jak i Michał Szyba. Na szczęście z celnością nie miał problemów niezawodny Przemysław Krajewski, który do przerwy miał na swoim koncie 5 bramek. Po drugiej stronie w szeregach beniaminka koncertowo grał duet Radek Sliwka - Paweł Stołowski.

Dopiero w 20 min. miejscowi pierwszy raz po bramce Dymytro Zinczuka wyszli na prowadzenie 11:10. Mimo to końcówka należała do gości i to oni schodzili na przerwę z przewagą jednej bramki 13:14. Przyjezdni mogli prowadzić większą różnicą bramek, ale bardzo dobrze w puławskiej bramce spisywał się Maciej Stęczniewski.

Po przerwie zawodnicy Marcina Kurowskiego wyszli w bojowym nastawieniu. Po wznowieniu przebudził się Rafał Przybylski, któremu wtórował Krzysztof Łyżwa. Już na początku drugiej połowy Azoty odskoczyły na kilka bramek 19:16 i kontrolowały wynik do końca meczu. Szczypiorniści z Przemyśla próbowali jeszcze ambitnie walczyć, a zwłaszcza wprowadzony na drugie 30 minut Mateusz Kroczek. Jednak z minuty na minutę goście coraz bardziej opadali z sił, a dodatkowo w puławskiej bramce szalał Maciej Stęczniewski. Mimo tego w samej końcówce piłkarze beniaminka przeprowadzili niezwykle efektowną akcję. Trzy minuty przed ostatnią syreną Maurycy Kostka, popisał się wrzutką, którą wykończył Kroczek. Ostatecznie Azoty wygrały z Czuwałem Przemyśl różnicą pięciu bramek 30:25 (13:14).

W tym roku zespoły mają do rozegrania jeszcze po jednym meczu ligowym. Azoty zagrają z Powen Zabrze, a Czuwaj z MMTS Kwidzyn. Dodatkowo szczypiorniści z Puław w najbliższą środę zagrają rewanż z MMTS w ramach 1/4 Pucharu Polski. W pierwszym starciu Azoty wygrały 37: 36. Liga zostanie wznowiona 2 lutego tuż po Mistrzostwach Świata w Hiszpanii. W związku z tym turniejem trener reprezentacji Michael Biegler powołał szeroką kadrę w której znalazło się pięciu zawodników Azotów Puławy: Przemysław Krajewski, Piotr Masłowski, Rafał Przybylski  i dwóch graczy rezerwowych Krzysztof Łyżwa i Mateusz Jankowski. Już wiadomo że z powodu kontuzji nie będą brani pod uwagę Masłowski (kontuzja palca) i Jankowski (kontuzja barku).

KS Azoty Puławy - Czuwaj Przemyśl 30:25 (13:14)


Azoty-Puławy:
Stęczniewski - Bałwas, Ćwikliński 3, Tylutki 5, Zinchuk 4, Łyżwa 5, Kus 1, Szyba, Przybylski 6, Grzelak, Krajewski 6.

Kary:
10 min. (Tylutki, Zinchuk, Kus - po 2 min., Krajewski 4 min.)

AZS Czuwaj Przemyśl:
Sar - Kroczek 5, Kostka 1, Stołowski 5, Sliwka 5, Hataś, Olifierchuk 3, Misiewicz 2, Papaj 2Błązkowski, M. Kubisztal 1, D. Kubisztal 1.

Kary:
4 min. (Śliwka 4 min.)

Sędziowali:
Sebastian Patyk i Rafał Salwowski z Warszawy

Widzów:
600

Komentarze (15)
avatar
Skydiver Jets fighter
11.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Byłem na drugiej połowie .. ta napinka kibiców z Podkarpacia była troche nie na miejscu.thc przyjeli spoko wypili okey ale podpalanie Krajewskiego i to puszenie się jak 1dnym prowadzili to ładn Czytaj całość
avatar
Piotrektomek
10.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Brak Masłowskiego aż nadto widoczny w grze KSA.
Nie ma biletów nie ma imprezy masowej proste :). Sporo kasy zostaje w klubie. 
avatar
Pontonix
9.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Komplet widzów był bo 15 minut przed meczem hala jest dopełniana darmowymi wejściówkami i to się w sumie chwali jak jest kasa w klubie to czego nie? Mam takie pytanie czym się objawiało to cham Czytaj całość
avatar
kibicPUL
9.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W protokole 700, na SF 600. Brawo. 
avatar
fff
9.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dajcie pani redaktor spokój. Tytuł nie jest trafiony, bo Czuwaj przegrał porównując z poprzednimi spotkaniami minimalnie. A gdyby nie grał w siedmiu, to kto wie czy nie wywiózłby dwóch punktów. Czytaj całość