Pewne zwycięstwo puławian - relacja z meczu MMTS Kwidzyn - KS Azoty Puławy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W najciekawiej zapowiadającym się meczu ćwierćfinału Pucharu Polski MMTS Kwidzyn uległ na własnym parkiecie 26:33 KS Azotom Puławy. Wyrównana walka toczyła się tylko w pierwszej połowie.

Początek spotkania nie zapowiadał tak łatwego zwycięstwa zespołu z Puław. Po sześciu minutach gospodarze prowadzili już 4:1, głównie za sprawą Sebastiana Suchowicza, który wyciągał niemal każdą piłkę w tym okresie spotkania. Podopieczni Marcina Kurowskiego szybko uspokoili grę i po trafieniu Dymytro Zinczuka w trzynastej minucie tego pojedynku doprowadzili do wyniku 6:6. Kwidzynianie nie pozwolili jednak puławianom wyjść na prowadzenie w tej części gry i dzięki kilku dobrym akcjom zarówno w defensywie jak i ofensywie, znów odskoczyli na trzy gole i przez dłuższy czas utrzymywali tę przewagę. Dopiero w końcówce pierwszej połowy goście po rzucie Pawła Grzelaka zdołali zmniejszyć stratę do miejscowych do ledwie jednego trafienia (14:13). Taki wynik mógł zapowiadać spore emocje po przerwie, ponieważ w tym momencie stan rywalizacji był remisowy.

Druga połowa tego pojedynku zaczęła się od trafienia najaktywniejszego w szeregach MMTS-u Macieja Mroczkowskiego. Były to jednak dobre złego początki. Gospodarze całkowicie stanęli w ataku. Raz za razem głupio tracili piłki, co skrzętnie wykorzystała ekipa z Puław, która bezlitośnie kończyła każdy kolejny atak, a prym w zdobywaniu bramek wiedli Rafał Przybylski i Krzysztof Tylutki. Po zaledwie siedmiu minutach tej części gry prowadzili już 20:15. Kwidzynianie całkowicie stracili pomysł na grę. Dość powiedzieć, że w połowie drugiej odsłony tego starcia mieli na koncie raptem dwa trafienia. Przyjezdni z minuty na minutę powiększali swoją przewagę. W pewnym momencie prowadzili już nawet dziesięcioma bramkami (32:22).

Pod koniec spotkania obaj szkoleniowcy wpuścili na parkiet zawodników, którzy do tej pory mniej grywali w swoich zespołach. Na osłodę gospodarzom zostało ładne trafienie młodego Marcina Górskiego w ostatnich sekundach meczu. Ostatecznie drużyna KS-u Azotów Puławy odniosła pewne wyjazdowe zwycięstwo 33:26 i to ona zagra w rozgrywkach Final Four Pucharu Polski.

MMTS Kwidzyn - KS Azoty Puławy 26:33 (14:13)

MMTS: Suchowicz, Szczecina, Jedowski - Pacześny, Klinger 1, Mroczkowski 6, Orzechowski, Peret 4, Sadowski 2, Adamuszek 4, Rosiak 1, Nogowski 3, Górski 1, Seroka, Łangowski, Daszek 4. Kary:4min. (2' Pacześny, 2' Rosiak)

KS Azoty: Stęczniewski, Sokołowski, Grzybowski - Bałwas 2, Ćwikliński 4, Tylutki 6, Zińczuk 3, Łyżwa 1, Kus 1, Afanasjev 1, Szyba 1, Przybylski 6, Grzelak 2, Krajewski 6. Kary: 6 min. (4' Łyżwa, 2' Przybylski)

Źródło artykułu:
Komentarze (9)
avatar
senior-w
13.12.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czy są zawodowcami przekonaliśmy się wczoraj. Uważam podobnie jak kvc30, że zawodnikom zabrakło siłeczki a zespołowi ławki.  
GOŚC
13.12.2012
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Tak nie moze byc to jest poprostu oszustwo odajcie pieniadze za bilety albo przekaszczie je na dom dziecka wstyd  
BLK
13.12.2012
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Do kvc30. Drogi kolego chciał bym zauważyć ze to są zawodowi piłkarze ręczni nie drużyna podwórkowa . I ja rozumiem zmęczenie i brak pewności ale nie rozumiem zwykłego braku profesjonalizmu chę Czytaj całość
kvc30
13.12.2012
Zgłoś do moderacji
5
2
Odpowiedz
Kwidzyn zapłacił za mecz z płockiem - w tamtym meczu walczyli do końca a przecież tak naprawdę mają 7-9 zawodników co dają odpowiednią jakość. Jak nie odpuścili z Płockiem - walczyli ambitnie, Czytaj całość
avatar
Mania
13.12.2012
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
To co widziałam w drugiej połowie to antyreklama piłki ręcznej, to nie że nic nie wychodziło - to rzucanie na boki na aut, to rzucanie prosto w bramkarza....tego nie dało się oglądać! Jak chcie Czytaj całość