Pierwsza połowa zaważyła - relacja z meczu AZS Czuwaj Przemyśl - MMTS Kwidzyn

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W dobrych nastrojach opuszczają halę przy ul. Mickiewicza 30 zawodnicy MMTS-u Kwidzyn, którzy przełamali passę czterech porażek z rzędu i zdołali zwyciężyć miejscowy AZS Czuwaj Przemyśl 37:34 (23:15).

Czuwaj przystąpił do spotkania z MMTS-em osłabiony brakiem Marcina Basiaka oraz Maurycego Kostki. Takich problemów nie mieli goście, którzy wystąpili w pełnym składzie. Początek nie zapowiadał zwycięstwa kwidzynian. Choć pierwszą bramkę zdobył Robert Orzechowski, to Czuwaj szybko zdołał wyrównać za sprawą trafień Pawła Stołowskiego oraz Piotra Papaja (3:3, 5 minuta). Gra bramka za bramkę utrzymywała się mniej więcej do 20 minuty. Przemyślanie wyszli nawet trzykrotnie na prowadzenie, lecz nagle zupełnie zacięła się ich gra w ataku. Jak na złość popularny Stołek nie był w stanie zdobyć swojej 100 bramki w sezonie. Za każdym razem na drodze przemyskiego rozgrywającego stał bramkarz MMTS-u, Sebastian Suchowicz.

Po drugiej stronie boiska Pawła Sara i Filipa Jarosza nękali odpowiednio: Michał Adamuszek z rzutów karnych, Michał Peret z koła i Robert Orzechowski z drugiej linii. Przewaga rosła z minuty na minutę. Nie pomogła przerwa na żądanie dla zespołu Piotr Kroczka i Bogusława Kubickiego. W przeciągu 10 minut przewaga wzrosła aż do 10 bramek dla gości (13:23). Do przerwy Czuwaj odrobił jeszcze dwa gole, lecz nawet najwierniejsi kibice nie wierzyli w zniwelowanie straty ośmiu bramek w drugich trzydziestu minutach.

Druga połowa nie przyniosła wielkiej poprawy w grze Harcerzy. Pomysł odrabiania strat szybko wybił im z głowy zabójczo skuteczny duet Adamuszek - Orzechowski. Nawet w osłabieniu ekipa Krzysztofa Kotwickiego kontrolowała grę w obronie i nie dawała zbliżyć się gospodarzom na więcej niż 6 trafień. Cień nadziei pojawił się pod koniec spotkania, gdy w 55 minucie, po szczęśliwym trafieniu Macieja Kubisztala było 28:33 dla gości. Wtedy jednak MMTS zdobył trzy bramki z rzędu i było wiadome, że punkty pojadą do Kwidzyna.

W ostatnich minutach rozpaczliwy zryw i indywidualne krycie w obronie pozwoliły Czuwajowi na zniwelowanie większości strat, lecz to nie wystarczyło chociażby do remisu. Ostatnią bramkę meczu rzucił Maciej Mroczkowski, ustalając tym samym wynik spotkania na 37:34 dla MMTS-u.

AZS Czuwaj Przemyśl - MMTS Kwidzyn 34:37 (15:23) Czuwaj:

Sar, Jarosz - Kroczek 1, Stołowski 6, Sliwka 7, Oliferchuk 3, Hataś, Misiewicz 2, Papaj 7, Błażkowski 1, Kubisztal Maciej 3, Kubisztal Dariusz 4

MMTS: Suchowicz, Jedowski - Pacześny 1, Klinger 3, Mroczkowski 3, Orzechowski 9, Peret 5, Sadowski, Adamuszak 12, Rosiak, Nogowski 1, Seroka 1, Daszek 3, Rombel

Kary: Czuwaj - 2 minuty, MMTS - 10 minut

Sędziowie: Andrzej Kierczak (Michałowice), Tomasz Wrona (Kraków)

Delegat: Grzegorz Szymanowski (Katowice)

Widzów: 500

Źródło artykułu:
Komentarze (4)
mmtsmmts
17.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
tylko ze Łangowski zapomniał jak sie gra w piłke reczna :)  
Luk_azs
17.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak to w najsilniejszm składzie jak nie widać Antka Łangowskiego? Co się z nim dzieje? Powoływany do reprezentacji nie gra w klubie? Dlaczego Kotwicki go tak mało wpuszcza na boisko? Przeciez z Czytaj całość