Bartosz Jurecki: Nie ma miejsca na wpadkę

W tym roku mistrzostwa świata piłkarzy ręcznych rozegrane zostaną w nowej formule. - Nie można sobie pozwolić na żadną wpadkę - przyznaje obrotowy reprezentacji Polski, Bartosz Jurecki.

Po zakończeniu pierwszej fazy najlepsze reprezentacje świata od razu przystąpią do rywalizacji pucharowej, a nie - jak dotychczas - do drugiej rundy grupowej. Ten system margines błędu ogranicza do minimum, a jeszcze większej wagi nabierają występy początkowe, które decydują o rozstawieniu w dalszej części turnieju. - Musimy być skoncentrowani i walczyć o każdą piłkę od początku do końca. Nie możemy sobie pozwolić na żadne odpuszczenie czy choćby najmniejszy przestój - podkreśla Jurecki.

Jego słowa mają duże znaczenie zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że grupa, w której przyjdzie Polakom rywalizować, jest zdradziecka i nieprzewidywalna. - Białoruś zrobiła w ostatnich latach spory krok do przodu i gra bardzo dobrze, mocni są Serbowie i Słoweńcy, a nie można także lekceważyć Koreańczyków oraz szczypiornistów z Arabii Saudyjskiej - przestrzega doświadczony zawodnik.

Na poprzednich mistrzowskich turniejach 33-latek regularnie należał do grona najskuteczniejszych zawodników polskiego zespołu. Czy w Hiszpanii będzie podobnie? - To nie jest najważniejsze, kto rzuca. Ważne jest przede wszystkim dobro drużyny i to, czy uda się odnieść zwycięstwo - ucina reprezentant Polski.

- Najważniejsze jest dobro drużyny - podkreśla Jurecki
- Najważniejsze jest dobro drużyny - podkreśla Jurecki

Do Hiszpanii biało-czerwoni jadą w dobrych nastrojach, rozegrany kilka dni temu mecz towarzyski z Węgrami pokazał bowiem, że stać ich na walkę z czołowymi zespołami świata. - Graliśmy bardzo spokojnie i inteligentnie w ataku pozycyjnym, co w połączeniu z twardą obroną sprawiło, że mieliśmy przewagę przez pełne sześćdziesiąt minut. Byliśmy zespołem lepszym, a mecz zakończył się remisem przez dwa-trzy nasze niepotrzebne błędy - podsumowuje Jurecki.

Komentarze (0)