W ocenie Artura Siódmiaka, celem tegorocznych mistrzostwa świata w Hiszpanii powinno być przede wszystkim to, aby biało-czerwoni wciąż pozostali w światowej czołówce. - Jest to najważniejsza sprawa. Mam tu na myśli awans do pierwszej ósemki. Raczej pewne jest, że wyjdziemy z grupy i kluczowa tu będzie 1/8 finału. To spotkanie musimy wygrać. Kadra jest w przebudowie i nie mówi się o Polakach w kontekście szans medalowych. W moim mniemaniu są one nikłe , choć w sporcie wszystko jest możliwe - powiedział wprost 119-krotny reprezentant Polski. - Ta reprezentacja jest budowana w kontekście Euro 2016. System pucharowy sprawia, że jeden mecz może zmienić końcowy odbiór postawy drużyny w całym turnieju. Wszystko jest możliwe, ale realnie stać nas na góra 5-6 miejsce - dodał Siódmiak w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Twórca Akademii Piłki Ręcznej unika porównań obecnej kadry do tej, w której miał okazje grać. - Nie sposób porównać dwie różne reprezentacje grające na przestrzeni lat. Nasza kadra jest osłabiona i nie ma w niej Tomka Rosińskiego czy Marcina Lijewskiego,a do tego wypadł Piotr Grabarczyk.To newralgiczne postaci w reprezentacji. Trzon zawodników się jednak nie zmienił. Wciąż są to bracia Jureccy, Mariusz Jurkiewicz, Sławek Szmal, Bartek Jaszka, czy Krzysiek Lijewski. Na nich głównie opiera się ta drużyna. Duże znaczenie będzie miało zaangażowanie zawodników, bo jest ono najważniejsze. W środę rozmawiałem z chłopakami i byli oni bojowo nastawieni. Przeprowadziłem też rozmowę z Jackiem Będzikowskim, który był zadowolony z atmosfery panującej w drużynie oraz z przygotowań do tej imprezy . To mnie napawa optymizmem - przeanalizował Siódmiak.
- Mam nadzieję,że nic w trakcie trwania turnieju nie przytrafi się Bartkowi Jaszce, który na środku rozegrania jest praktycznie sam, a to przecież mózg naszej drużyny. Newralgiczną pozycją jest również środek obrony i jak wypadł Grabarczyk, to nie mamy na nią typowego zawodnika. Co prawda mogą tam grać Michał Jurecki i Mariusz Jurkiewicz, a alternatywnie Michał Kubisztal jednak brak Grabara może być widoczny. Uważam jednak, że idziemy w dobrym kierunku - dodał z optymizmem w głosie były szczypiornista, który w 2007 roku został srebrnym medalistą mistrzostw świata.
W drużynie prowadzonej przez Michaela Bieglera zagra wielu zawodników, którzy albo zadebiutują w wielkim turnieju, albo nie byli wcześniej czołowymi postaciami na swoich pozycjach. Nie będzie to problemem, który zaważy na wyniku drużyny? - Z jednej strony jest to jakiś problem, jednak kadra jest odmłodzona i nie można było dłużej czekać. Pamiętam jak też byłem młody i na pierwsze szlify zostałem rzucony na głęboką wodę. Powołani zawodnicy potrafią grać w piłkę ręczną i mam nadzieję, że się nie spalą. Mają już doświadczenie z rozgrywek ligowych i powinni wziąć na siebie ciężar, chociaż może nie w tak dużym wymiarze, jak trzon kadry. Muszą dać radę - wypowiedział się Artur Siódmiak, którego faworytami są reprezentacje Chorwacji, Danii, Hiszpanii i Francji.
Mistrzostwa świata są uważane za łatwiejszą imprezę od europejskiego czempionatu. Jednym z rywali biało-czerwonych w fazie grupowej będzie Arabia Saudyjska. - Gra ona żywiołowy handball i można się po niej spodziewać podwyższonej agresywnej obrony - 3-3, lub 3-2-1 a w ataku szybkiej kombinacyjnej gry . Jesteśmy lepszą ekipą niż Arabowie czy zawodnicy z Korei Południowej, ale nikogo nie lekceważmy ,bo każdy mecz jest ważny ,a te zespoły nigdy nam nie pasowały. Jesteśmy na tyle klasową drużyną, że z nimi powinniśmy sobie poradzić ,ale dużo cięższe mecze czekają nas z Białorusią,Serbią i Słowenią. Na Mistrzostwach w każdym meczu trzeba grać z pełnym zaangażowaniem ,bez względu na przeciwnika . Bywają oczywiście i łatwiejsze mecze , w których można dać szansę zmiennikom a pozwolić podstawowym szczypiornistom na złapanie oddechu - zakończył Artur Siódmiak, ekspert Polsatu Sport.