Stawka czwartkowego spotkania ewidentnie negatywnie wpłynęła na polskich graczy w pierwszych minutach starcia. Biało-czerwoni ataki rozgrywali ociężale, a liczne krzyżówki nie zdawały się na wiele. Nie najlepiej wyglądała też postawa w obronie, gdzie Piotr Grabarczyk i spółka zostawiali zbyt dużo wolnego miejsca Momirowi Iliciowi, co serbski rozgrywający wykorzystywał bezbłędnie. W 6. minucie po trzecim jego trafieniu przegrywaliśmy już 1:3.
Michael Biegler próbował początkowo bronić się zmianami. Słabego Sławomira Szmala w bramce zmienił Marcin Wichary, do ataku wchodzili Bartłomiej Jaszka i Karol Bielecki, jednak ruchy te nie poprawiły gry biało-czerwonych. Co więcej, z każdą minutą to nasi rywale powiększali przewagę i po kwadransie wygrywali 7:4. Pierwsze skrzypce grał Ilić, na kole szalał Alem Toskić, a między słupkami cuda wyczyniał Darko Stanić.
Serbski golkiper ratował kolegów w większości sytuacji, tylko w pierwszej połowie odbijając jedenaście rzutów Polaków. Jego dyspozycja odbijała się na wyniku rywalizacji - w 21. minucie było 12:7 i nic nie zapowiadało zmiany losów rywalizacji. Polacy zerwali się jednak do walki w samej końcówce pierwszej połowy. Indywidualne krycie Ilicia wymusiło błędy Plavich, które bezbłędnie wykorzystywał Robert Orzechowski. Przed przerwą zmniejszyliśmy straty do dwóch bramek, przez co przed drugą połową wynik rywalizacji był sprawą otwartą.
Po zmianie stron Polaków opuściła jednak skuteczność. Co prawda w 33. minucie zbliżyli się do Serbów na dystans jednego trafienia (13:14), ale dwa niecelne rzuty, błąd podwójnego kozłowania i w 40. minucie podopieczni ponownie wygrywali różnicą czterech bramek (19:15). Sporo krzywdy biało-czerwonym wyrządzali zwłaszcza Nemanja Zelenović i Rajko Prodanović , którzy byli nieomylni przy rzutach z prawej strony boiska.
Polscy szczypiorniści powrócili do gry na kwadrans przed końcem meczu. Dwa rzuty Ilicia odbił Szmal, dla nas z linii siedmiu metrów nie mylił się Bartosz Jurecki, a szybkie kontrataki Bartłomieja Jaszki i Michała Jureckiego wysunęły nas na pierwsze tego dnia prowadzenie (22:21 - 52. minucie). Indywidualne krycie jednego z serbskich rozgrywających całkowicie zdezorganizowało grę Plavich, a polskim graczom pozwoliło przejąć inicjatywę w zawodach.
W kluczowym momencie w grze polskiego zespołu zaskoczyły wszelkie trybiki, dzięki czemu biało-czerwoni odnieśli niezwykle kluczowe zwycięstwo. Na piętnaście sekund przed końcem meczu Sławomir Szmal obronił rzut Ilicia, a losy rywalizacji na naszą korzyść praktycznie równo z syreną przechylił Robert Orzechowski. Tak rodzi się drużyna!
Śledzisz mistrzostwa świata w piłce ręcznej? Nasz dedykowany profil na Facebooku jest dla Ciebie!!!
Polska: Szmal, Wichary - Jaszka 2, K. Lijewski 1, Bielecki 2, Wiśniewski 1, B. Jurecki 9, M. Jurecki 2, Grabarczyk, M. Lijewski 1, Kubisztal 2, Orzechowski 5.
Serbia: Stanić - Dragas, Sesum, Vujin, Nikcević 3, Toskić 2, M. Ilić 9, Prodanović 6, Vucković, Zelenović 2, Stanković 1, Nenadić 1.
Karne: Polska - 4/6; Serbia - 4/5.
Kary: Polska - 6 min. (B. Jurecki - 4 min., M. Lijewski - 2 min.); Serbia - 10 min. (Vucković - 6 min., Toskić, Nanedić).
Czerwona kartka: Vucković - 49. minuta (gradacja kar).
M | Kraj | Pkt | Z | R | P | Bramki |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | Słowenia | 10 | 5 | 0 | 0 | 151:130 |
2 | Polska | 8 | 4 | 0 | 1 | 134:110 |
3 | Serbia | 6 | 3 | 0 | 2 | 150:128 |
4 | Białoruś | 4 | 2 | 0 | 3 | 135:120 |
5 | Arabia Saudyjska | 2 | 1 | 0 | 4 | 95:145 |
6 | Korea Południowa | 0 | 0 | 0 | 5 | 116:148 |