- Nastroje są umiarkowanie optymistyczne, ale to też może być złudne. Jednak nie ma co ukrywać, że grając z Węgrami mamy o wiele większe szanse niż z Hiszpanią. Jeżeli z gospodarzami zaczynalibyśmy od symbolicznego 0:5, to z Węgrami od 0:0. Poza tym Węgrzy prezentują styl, zwłaszcza w obronie, który bardziej nam odpowiada niż gra szalenie ofensywnie nastawionych Hiszpanów - powiedział Marcin Lijewski w rozmowie z Przeglądem Sportowym. Za symboliczne 0:5 gracz Hamburga uważa to, że mecze z gospodarzami MŚ są niezwykle trudne i ci mają już na starcie handicap.
Co biało-czerwoni mogą osiągnąć w Hiszpanii wg Lijewskiego? - Nie jestem wróżką. Marzę o powtórzeniu sukcesów z kadencji Bogdana, które pchnęły naszą dyscyplinę do przodu i sprawiły, że ludzie chcą oglądać piłkę ręczną. Potrzebujemy takiego kopa, jakiego w MŚ 2007 dało nam zwycięstwo w grupie z Niemcami. Potem szliśmy przez turniej niczym walec - stwierdził.
Przypomnijmy, że Marcin Lijewski na mistrzostwach pojawił się w trakcie turnieju. Podczas MŚ zastępuje na parkiecie swojego brata Krzysztofa.
Cała rozmowa w Przeglądzie Sportowym.