Znamy ostatniego ćwierćfinalistę - relacja z meczu Chorwacja - Białoruś

Chorwaci bez najmniejszych problemów pokonali swoich rywali i to oni jako ostatni dołączyli do grona ćwierćfinalistów. W ekipie Slavko Goluzy dobrze zagrał Ivan Cupić, piłkarz Vive Targów.

Wynik spotkania otworzyli faworyzowani Chorwaci. Bramkę rzucił rozgrywający HSV Hamburg, Domagoj Duvnjak. Po chwili wyrównał jednak bohater Białorusi na tych mistrzostwach Siarhei Rutenka. W 9. minucie na tablicy świetlnej było już jednak 6:3, z czego aż cztery trafienia padły łupem skrzydłowych, w tym trzy, dobrze znanego w Polsce, Ivana Cupicia. Podpieczni Jurija Szewcowa popełniali proste błędy, byli też nieskuteczni pod bramką Mirko Alilovicia. To ułatwiało przeprowadzanie szybkich kontr, a do nich pierwszy startował właśnie piłkarz Vive Targów Kielce, Cupić.

W 18. minucie przewaga szczypiornistów Slavko Goluzy wynosiła już 13:6 i niewiele wskazywało na to, że nagle znacznie lepiej zaczną grać nasi wschodni sąsiedzi. Dość słabo w bramce spisywał Kazimierz Kotliński. Czas dla Szewcowa również nie odmienił oblicza jego drużyny. Na jedno trafienie Białorusinów rywale odpowiadali kilkoma, dzięki czemu na przerwę Chorwacja zeszła z przewagą aż 12 trafień (21:9), co właściwie przesądzało o końcowym sukcesie tej ekipy. Słabo w pierwszej grał lider Białorusinów Rutenka (oddał tylko 2 celne strzały na 6 prób).

Od kilku nieudanych akcji rozpoczęli drugą połowę faworyci tych zawodów, ale to był tylko chwilowy przestój. Na właściwie tory wyprowadził kolegów Lovro Sprem. W 40. minucie tablica świetlna wskazała wynik 25:13. Wartą odnotowania w tym fragmencie zawodów była bramka z bardzo trudnej pozycji w wykonaniu Dzianisa Rutenki. Były to jednak tylko chwilowe przebłyski dobrej gry ekipy Szewcowa.

Na 14 minut przed końcem można już było z całą pewnością wskazać ostatniego ćwierćfinalistę. Co najmniej o dwie klasy lepsi byli Chorwaci, którzy końcowe minuty grali już na pełnym luzie, wiedząc że nic złego już im nie grozi. To rozluźnienie spowodowało, że w 54 minucie było udało się odrobić część strat (30:22), ale ciągle przewaga była bardzo duża. Ostatecznie zakończyło się na 9 bramkach in plus dla Chorwatów. MVP meczu wybrano Drago Vukovicia.

Chorwacja - Białoruś 33:24 (21:9)

Chorwacja: Ivić (5/18 - 28%), Alilović (10/21 - 48%) - Marić 2, Duvnjak 3, Stepancić 6, Kopljar, Vori, Gojun, Horvat 1, Vuković 2, Ivić, Sprem 3, Bicanić 4, Mindalić 2, Cupić 4 (1/1), Musa 1, Nincević 5.

Białoruś: Kotliński (1/9 - 11%), Czarapenko (5/30 - 17%) - Pukowski 2 (0/1), Nikulenko, S. Rutenka 4 (2/2), Szyłowicz 4, Kniazjew, Browka 1, D. Rutenka 4, Baranow, Babiczew 3, Nieżura, Chystabajew, Titow 1, Kazanowski 4.

Kary: 4 min. (Marić, Stepancić - po 2 minuty); 4 min. (Babiczew, Niażura - po 2 minuty)

Komentarze (7)
kibic Polski
22.01.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Stepancić wchodzi do kadry i rzuca bramy. Nie ma tłumaczenia, że młody i że poszedł się ogrywać. Jest w kadrze swojego kraju i ma grać na poziomie. U nas jest wieczne usprawiedliwianie, że dany Czytaj całość
avatar
Eder
22.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
jeszcze ch*je usuwają, niespotykana bezczelność 
avatar
Zaporoże
21.01.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
BRAWO BRAWO RUTENKA DO OLSZTYNA 
avatar
Joker1928
21.01.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Chorwacja faworytem wg.mnie w meczu z Francją