- Ostatnie mecze pokazały, że pewne elementy w grze zaczęły nam już wychodzić. W stosunku do jesieni ubiegłego roku widzę postępy w grze w ataku i obronie - mówił przed meczem o pierwsze ligowe punkty w tym roku Zbigniew Markuszewski. Słowa trenera głogowskiej siódemki w żaden sposób nie miały odzwierciedlenia na parkiecie w stylu gry jego podopiecznych. Zespół Chrobrego po dłuższej przerwie w rozgrywkach nie zdołał przełamać złej passy i zanotował kolejną gorzką porażkę.
Jedynie na początku spotkania na boisku trwała wyrównana walka, kiedy to w 8. minucie na tablicy świetlnej widniał rezultat remisowy 3:3. Później z każdą chwilą przyjezdni zaczynali coraz śmielej poczynać sobie na parkiecie. I trzeba przyznać, iż zasługa w tym również szczypiornistów Chrobrego, którzy nie stawiali żadnego oporu przeciwnikowi i w grze których aż roiło się od pomyłek. Głogowianie prezentowali nieskładne akcje w ataku, popełniając przy tym wiele banalnych, niewymuszonych błędów. Razili nieskutecznością, nie potrafiąc znaleźć recepty na dobrze tego dnia dysponowanego w bramce gości Piotra Nera. Już po 20 minutach przegrywali 5:11, a dwie, w krótkim odstępie czasowym, przerwy na żądanie trenera Markuszewskiego nie przyniosły oczekiwanego skutku. Do szatni obie drużyny zeszły przy wyniku 9:14, a styl gry gospodarzy nie wróżył kibicom zgromadzonym w hali im. Ryszarda Matuszaka pozytywnych wrażeń w drugiej części pojedynku.
Po przerwie sytuacja na parkiecie nie uległa zmianie. Przyjezdni cały czas kontrolowali wynik spotkania, osiągając w pewnym momencie nawet 7 bramek przewagi. Gospodarze wydawali się być zupełnie bezradni wobec poczynań rywala z Piotrkowa. Szkoleniowiec głogowian nie potrafił w żaden sposób odmienić gry swojej drużyny. Ponadto posiadał bardzo ograniczoną możliwość rotacji składem, bowiem do swojej dyspozycji miał jedynie czterech rozgrywających. Z powodu kontuzji w tym meczu wystąpić nie mogli Mariusz Gujski oraz Adam Świątek, a Tomasz Mochocki pojawił się na parkiecie jedynie do egzekwowania rzutów karnych. Ostatecznie podopieczni Tadeusza Jednoroga z Głogowa wywieźli jak najbardziej zasłużony komplet punktów, który może mieć niebagatelne znaczenie w kontekście walki o miejsce w pierwszej ósemce, które zagwarantuje udział w rundzie play-off, jak również pewny byt w Superlidze w kolejnym sezonie.
Końcowe cztery bramki różnicy, to i tak był najmniejszy wymiar
kary tego dnia dla szczypiornistów z Głogowa. Kolejna porażka mocno skomplikowała
sytuację drużyny z Dolnego Śląska, która jak wiele wskazuje desperacko bronić
będzie się przed spadkiem. Jeśli szybko gra Chrobrego nie ulegnie zmianie
widmo degradacji do niższej klasy rozgrywkowej stanie się coraz bardziej realne.
SPR Chrobry Głogów - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 22:26 (9:14)
SPR Chrobry: Stachera, Zapora, Kapela - Bednarek 2, Mochocki 5, Płaczek 3, Jankowski 1, Kuta 3, Ścigaj 2, Płócienniczak 1, Czekałowski 1, Świtała 4, Łucak, Wysokiński.
Piotrkowianin: Ner - Różański 2, Matyjasik 2, Tórz 1, Skalski 1, Trojanowski 7, Titov 6, Pilitowski 2, Daćko 3, Iskra 2, Krawczyk, Pożarek, Miszka.
Kary: SPR Chrobry 2 min. (Bednarek); Piotrkowianin 6 min. (Titov 4 min., Pilitowski 2 min.)
Widzów: 1 000